O perypetiach Marii Z.-R. pisaliśmy już wielokrotnie. Jak dotąd prokuratura przedstawiła jej trzy zarzuty - przyjęcie 1 września ubiegłego roku łapówki i żądanie takich korzyści już wcześniej.
Przypomnijmy, że lekarka prawie pięć miesięcy spędziła w areszcie, po tym jak 1 września została złapana niemal na gorącym uczynku. Zatrzymanie pani doktor było możliwe dzięki mieszkance Suwałk, która starała się w ZUS-ie o rentę. Tam jednak spotkała się z Marią Z.-R.. Orzeczniczka zażądała od niej za pozytywną opinię "nagrody" w wysokości 500 złotych. Kobieta obiecała się zastanowić nad tą propozycją i powiadomiła policję. Funkcjonariusze dali jej znaczone banknoty. 1 września 2003 roku, suwalczanka dała "kotrolowaną łapówkę". W jej biurku policja - oprócz "swoich" 500 złotych - znaleźli jeszcze dwieście dolarów i około 5000 tysięcy złotych, większość w kopertach.
Przeprowadzona przez centralę ZUS kontrola, daje nadzieję, że uda się udowodnić jej więcej.
- Komisja z Warszawy nadal kontroluje wydawane przez orzecznik decyzje - podkreśla prokurator Wojdakowski. - Mam nadzieję, że do końca marca uda im się skończyć pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?