Szkoda że nie udało nam się wygrać za trzy punkty, ale do Białegostoku przywieziemy dwa "oczka" i też jest się z czego cieszyć - mówi przed kamerami Polsatu Sport Izabela Żebrowska, atakująca akademiczek.
Białostoczanki słabo rozpoczęły spotkanie i praktycznie bez walki oddały rywalkom pierwszą partię. Zawodniczki Gwardii znakomicie grały w obronie i podbijały każdą niemal akcję przyjezdnych. W ataku dobrze poczynały sobie Katarzyna Mroczkowska wraz z Zuzanną Efimienko i wrocławianki zwyciężyły w tej partii do 15.
- To już tradycja, że pierwszy set gramy koncertowo, a później coś się w naszej grze zacina - tłumaczy Bogumiła Barańska, przyjmująca "Gwardzistek".
Środkowe dały się we znaki
I faktycznie, gospodynie w drugim i trzecim secie były tylko tłem dla dobrze grających Podlasianek. Znakomicie w bloku spisywały się Dominika Koczorowska i Marlena Mieszała. Szczególnie ta druga dała się we znaki miejscowym, które w ataku były bezradne. Dobrą grę środkowych poparła skutecznymi atakami Żebrowska. Akademiczki szybko odrobiły straty i wyszły na prowadzenie 2:1 w setach.
Niestety, nie udało się wygrać kolejnej partii, która dałaby trzy punkty.
- Mamy problem z koncentracją i podobnie jak w ostatnim meczu ze Stalą Mielec po dwóch wygranych odsłonach przegrywamy trzecią - tłumaczy Żebrowska.
Wrocławianki doprowadziły do remisu i przed decydującym tie-breakiem miały nadzieję, że zakończą spotkanie zwycięstwem.
W ostatnim secie są niepobite
Białostoczanki po raz kolejny udowodniły jednak, że w ostatnim secie nie ma na nich mocnych. Trener Dariusz Luks zabrał drużynę na chwilę do szatni i po przerwie znowu akademiczki dyktowały warunki gry. Pewnie wygrały piątą partię do 11.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?