MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sergio Perez sensacyjnym zwycięzcą wyścigu o Grand Prix Sakhiru. Podwójny dramat Mercedesa

Tomasz Biliński
Sergio Perez sensacyjnym zwycięzcą wyścigu o Grand Prix Sakhiru. Podwójny dramat Mercedesa
Sergio Perez sensacyjnym zwycięzcą wyścigu o Grand Prix Sakhiru. Podwójny dramat Mercedesa Mark Sutton/BWT Racing Point Formula One Media
Choć George Russell jechał Mercedesem przez większość wyścigu o Grand Prix Sakhiru na pierwszym miejscu, to zakończył rywalizację na dziewiątym miejscu. Wygrał Sergio Perez (Racing Point), który po pierwszym okrążeniu spadł na 18. miejsce.

To dziesiąty raz, gdy Sergio Perez zajął miejsce na podium, ale na wygranie wyścigu w Formule 1 czekał całą karierę. Tydzień temu, podczas Grand Prix Bahrajnu, miejsce w trójce wymknęło mu się na ostatnich okrążeniach, gdy w jego bolidzie zepsuła się jednostka napędowa. Na niedzielny wyścig na tym samym obiekcie, choć z innym układem toru, silnik został wymieniony, ale będący już wcześniej w użytku. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że po pierwszym okrążeniu spadł na 18. miejsce, to aż trudno uwierzyć, że linię mety przejechał pierwszy.

Zaczęło się źle, bo na pierwszym okrążeniu Charles Leclerc (Ferrari) zawadził właśnie Pereza. Bolid Meksykanina obrócił się, ale pozostał na torze. Natomiast Monakijczyk jechał prosto na bandę, blokując przy tym Maksa Verstappena (Red Bull). Obaj uszkodzili swoje auta i szybko zakończyli rywalizację. Leclerc, który świetnym przejazdem w sobotnich kwalifikacjach startował w niedzielę jako czwarty, wziął winę na siebie za to zdarzenie. Szczęście w nieszczęściu Pereza, że tylko musiał zjechać do alei serwisowej, by wymienić opony.

Gdy 30-letni Meksykanin przebijał się do czołówki, tam świetną robotę robił George Russell. Brytyjczyk na Grand Prix Sakhiru przesiadł się z bolidu Williamsa do pojazdu Mercedesa, bo Lewis Hamilton jest zakażony koronawirusem, a oba zespoły blisko ze sobą współpracują. Wydawało się, że 22-letni Russell nie tylko zdobędzie swoje pierwsze punkty w sezonie 2020, lecz także wygra wyścig. Valtteri Bottas nie miał pomysłu, jak go wyprzedzić.

Jednak na 63. okrążeniu (z 87) w Mercedesie wydarzyły się niespotykane błędy. Bolid uszkodził Jack Aitken, który zastępował w Williamsie Russella. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Pewny zwycięstwa w klasyfikacji konstruktorów zespół ściągnął więc na wymianę opon obu swoich kierowców. Russell odjechał błyskawicznie, ale pit-stop Bottasa trwał aż 27,4 sekundy. Chwilę później Brytyjczyk usłyszał, że ma założone złe opony (dwie z nich przeznaczone dla drugiego bolidu - sytuacji przyjrzą się sędziowie) i ponownie został wezwany do boksu. W efekcie obaj kierowcy wylądowali daleko poza trójką, a Russell znalazł się za narzekającym na ogumienie Finem. Ostatecznie Bottas dojechał ósmy, a Russell tuż za nim. Do alei serwisowej dojechał ze łzami w oczach.

Natomiast Perez nieoczekiwanie znalazł na czele stawki i zaczął jej odjeżdżać. Zacięta walka trwała za nim. Drugi był Esteban Ocon (Renault), dla którego to pierwszy raz na podium. Trzecie miejsce zajął zespołowy kolega Pereza - Lance Stroll.

Ostatnia runda Formuły 1 w tym sezonie odbędzie się w następny weekend - Grand Prix Abu Zabi. Nie ma jeszcze decyzji, czy weźmie w niej udział Lewis Hamilton. Brytyjczyka czekają kolejne testy na obecność koronawirusa. Natomiast w zespole Haasa nie pojedzie już Romain Grosjean, który tydzień temu uciekł z płonącego bolidu. Lekarze ocenili, że oparzenia na dłoniach są na tyle poważne, że nie powinien jeszcze się ścigać. Grosejan po tym sezonie odchodzi z zespołu.

WYNIKI WYŚCIGU O GRAND PRIX SAKHIRU

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Raport z kadry przed meczem z Portugalią

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny