Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec: To dyrektor pobił mojego syna

Helena Wysocka [email protected]
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne archiwum
Miał uderzyć chłopaka, kopnąć, a później grozić, że go zaje...

Dariusz T. z Sejn jest podejrzewany o pobicie trzynastolatka. Miał uderzyć chłopaka, kopnąć, a później grozić, że go zaje...

Algiment Grablun, ojciec pokrzywdzonego zawiadomił o incydencie miejscową policję. - A jak miałem się zachować? - pyta sejnianin. - Sam nie biję dzieci i nie pozwolę na to innym.
Dyrektor nie poczuwa się do winy. Twierdzi, że są to pomówienia.

Dariusz T. jest szefem ośrodka kultury oraz klubu sportowego "Pomorzanka", który w minioną sobotę zorganizował turniej siatkarski. Odbył się on w sali gimnastycznej Gimnazjum nr 1, do którego uczęszcza też Jakub Grablun. Chłopak poszedł do szkoły, by kibicować sejneńskiej drużynie. Siedząc na ławce, wspólnie z kolegami próbował zagadywać rozgrzewające się przed meczem siatkarki.

- Ładne dziewczyny, chcieliśmy się spotkać z nimi po turnieju - twierdzą gimnazjaliści. - Nagabywaliśmy, by dały numery telefonów.
Zaczepki nie spodobały się trenerce drużyny, która poprosiła Dariusza T. o interwencję. Ten podszedł do chłopaków i polecił, by wyszli z sali.

- Złapał Kubę za rękę, szarpnął i krzyknął: do widzenia, zjazd - opowiadają naoczni świadkowie.
A chwilę później, na zewnątrz budynku dyrektor miał szarpać chłopaka za włosy, uderzyć go w twarz oraz z tzw. główki.
- Kubie wypadła z ręki kurtka - dodają gimnazjaliści. - Gdy schylił się, by ją podnieść, dyrektor kopnął go.

Grablun mówi, że syn wyrwał się napastnikowi i zaczął uciekać. A wtedy Dariusz T. miał go gonić i krzyczeć: zaje... cię!
Jakub wrócił do domu zapłakany i z czerwonym policzkiem. Ma też siniak na prawym przedramieniu. Gdy opowiedział ojcu o incydencie, ten natychmiast pojechał do szkoły. Tyle tylko, że dyrektora tam nie było.

- Przestraszył się i uciekł - irytuje się rozmówca. - Zawiadomiłem policję, a później zawiozłem syna do szpitala, by obejrzał go lekarz.
Dariusz T. mówi, że nie uciekał z sali, tylko pojechał do krewnej na urodzinowy obiad. I przekonuje, że chłopak go pomawia. - Owszem, wyprowadziłem go na zewnątrz, ponieważ źle się zachowywał - wyjaśnia. - Jako organizator imprezy musiałem zareagować. Ale nie biłem.
Skąd więc obrażenia? Dariusz T. przypuszcza, że być może Jakub potknął się i przewrócił, albo poturbowali go koledzy.

- Nie pilnowałem go, nie mam pojęcia, co robił - zapewnia.
Algiment Grablun przypomina, że są świadkowie tego incydentu. I dodaje, że 13-latek nie wdaje się w bójki. Także Cezary Teodorowski, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Sejnach, w którym uczy się Jakub mówi, że z chłopakiem nie ma problemów wychowawczych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna