Rzeka Biała będzie bardziej zakręcona. Ale przeszkadza prywatna działka.

Udało się rozstrzygnąć przetarg i wybrać firmę, która miała skierować główną białostocką rzekę zakolami. Prace miały rozpocząć się w drugiej połowie sierpnia i zakończyć do grudnia. Ale na razie nawet nie ruszyły. Pojawiła się niespodziewana przeszkoda.

- W ostatniej chwili okazało się, że na jednym z fragmentów zakola rzeki, które miało być przerabiane znajduje się prywatna działka - mówi Andrzej Karolski, szef miejskiego departamentu ochrony środowiska.

To wydłuży całą inwestycję, która miała zacząć się już tej jesieni. Trzeba będzie najpierw poprawić dokumentację. To może sprawić, że zaplanowane na ten rok prace nie zostaną wykonane.

- Będziemy musieli zrobić korektę planu i tę działkę ominąć - przyznaje Karolski. - Jej właściciel nie chce się zgodzić na sprzedaż czy zamianę.

W tej chwili urzędnicy głowią się, jak znaleźć wyjście z tej sytuacji.

- Rozważamy możliwość kolejnego spotkania z właścicielem i zaproponowanie mu podobnej działki położonej obok - planuje dyrektor Karolski. - Jeżeli się zgodzi, wtedy problem będzie mniejszy.

Meandryzacja ma przywrócić pierwotny przebieg rzece Białej, która kiedyś została sztucznie wyprostowana. Po takim zabiegu rzeka stanie się dłuższa i będzie mogła zbierać większą ilość wód opadowych.

Po zakończeniu tego procesu ma powstać park botaniczny w dolinie rzeki. A konkretnie na odcinku od ulicy Miłosza do Pod Krzywą. Ma zajmować około 12 hektarów. Na jego terenie będą ścieżki edukacyjne i mała wieża widokowa. A w pobliżu ulicy Miłosza planuje się utworzenie terenów rekreacyjno-spacerowych.

Ale na razie wszystko to tylko plany. Ich realizacja musi poczekać na rozwiązanie problemu z meandryzacją.