Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Czepe, burmistrz Łap: Partie dopiero się uczą, jak skutecznie służyć rozwojowi państwa

Julita Januszkiewicz
Gdy za działalność podziemną zwolniono mnie z Cukrowni, miałem kłopoty z uzyskaniem i pracy i paszportu. A miałem czworo dzieci i trzeba było troszczyć się o ich utrzymanie.
Gdy za działalność podziemną zwolniono mnie z Cukrowni, miałem kłopoty z uzyskaniem i pracy i paszportu. A miałem czworo dzieci i trzeba było troszczyć się o ich utrzymanie.
Doszło do bardzo ostrego konfliktu między "Solidarnością" robotniczą, a "Solidarnością" Rolników Indywidualnych - wspomina. Byłem mediatorem w tym konflikcie.

Kurier Łapski: Jak wspomina Pan 4 czerwca 1989 roku? Czy pamięta Pan co robił tego dnia?

Roman Czepe, burmistrz Łap: Pamiętam, że byłem tego dnia ogromnie dumny, widząc, jak cały naród, w kraju i za granicą, solidarnie manifestuje sprzeciw wobec tamtego systemu. To nie były jeszcze w pełni wolne wybory, bo Sejmu był kontraktowy, ale głosowanie miało charakter referendum: kto jest przeciw tamtemu systemowi. Było jasne, że kończy się komuna i nic tego procesu nie zatrzyma. 4 czerwca był tylko etapem, poprzedzonym m.in. przez opór w stanie wojennym, wcześniej Sierpień 1980 i inny czerwiec - pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski. W moim wypadku była to działalność w strukturach podziemnej "Solidarności".

Po Okrągłym Stole w Łapach osobiście odpowiadałem za koordynowanie kampanii wyborczej. Odzyskaliśmy od władz lokal (mieliśmy go przed stanem wojennym). Osobiście chciałem zrobić jak najwięcej, bo tuż przed samymi wyborami pojawiła się okazja pracy w Niemczech. Gdy za działalność podziemną zwolniono mnie z Cukrowni, miałem kłopoty z uzyskaniem i pracy i paszportu. A miałem czworo dzieci i trzeba było troszczyć się o ich utrzymanie. Głosowałem w Kolonii. Staliśmy w ogromnej kolejce, z rodakami, którzy także musieli wyjechać za chlebem. Docieraliśmy do wszystkich, aby nie stracić ani jednego głosu. Auta miały odręcznie zrobione plakaty wyborcze, polskie flagi.

Jak zapamiętał Pan kampanię przedwyborczą w Łapach? Czy szczególnie zaangażował się Pan w przygotowania?

- Trzon stanowiły osoby "z podziemia"; ludzie angażowali się całymi rodzinami. W domu malowaliśmy plakaty, gotowaliśmy klej, nasze dzieci pomagały w plakatowaniu i ulicznym radiowęźle. Współtworzyłem Komitet Obywatelski w Białymstoku i odtwarzałem struktury "S" w Łapach. Ale nie wszyscy wspierali zmiany. W gablocie "Solidarności" stale rozbijano szyby.

Gdzie indziej było podobnie. Alarmowano, że byli ormowcy założyli Stowarzyszenie Wspierania Porządku Publicznego, tworząc koła terenowe, występując o pozwolenia na broń, prowadząc działalność gospodarczą, głównie polegającą na działalności ochroniarskiej, prowadzeniu kursów w posługiwania się bronią itp. 15 kwietnia 1989 r. w podziemiach kaplicy Księży Werbistów odbyło się "historyczne" zebranie Komitetu Obywatelskiego w Białymstoku, ustalające listy wyborcze "S".

Doszło do bardzo ostrego konfliktu między "Solidarnością" robotniczą, a "Solidarnością" Rolników Indywidualnych. Byłem mediatorem w tym konflikcie. Rozprowadzano cegiełki, aby zdobyć fundusze na wybory.

Jak wyobrażał sobie Pan Polskę w 1989 roku? A jak dziś wspomina Pan te 20 lat, które minęły od wyborów?

- W czerwcu 1989 roku nie miałem złudzeń, że to dopiero początki przemian. Ale im mniej było komuny, tym więcej waśni po stronie ruchu "Solidarność" i w Komitecie Obywatelskim w Warszawie.

Te podziały szły w dół, w teren. W sierpniu miałem powrócić do pracy w Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej, gdzie pracowałem przed stanem wojennym, miałem okazję widzieć z bliska konflikty frakcyjne w związku. Region Mazowsze "Solidarności" rozwiązał Komitet Obywatelski, ale Komitet istniał nadal. Mówiło się o "partii solidarnościowej", co groziło monopolem władzy, ale na szczęście taka partia nie powstała.

Powstało natomiast mnóstwo malutkich partii i długo trwał proces polaryzacji sceny politycznej. Proces ten właśnie teraz się stabilizuje. Jest to, niestety, wciąż raczkowanie demokracji. Partie dopiero się uczą, jak skutecznie służyć rozwojowi państwa. Nie za bardzo jest komu zajmować się gospodarką.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny