Powodem podwyżki jest zmiana przepisów dotyczących odbioru odpadów. Zgodnie z nią, bilans gospodarki odpadami ma wychodzić przynajmniej na zero. Tymczasem ostatnimi laty miasto dopłacało do odbioru śmieci, więc mieliśmy jedne z najniższych stawek w kraju.
W piątek (20.12) w głosowaniu nad przyjęciem nowych cen opowiedziało się 15 radnych, 6 - przeciw i tylu samo wstrzymało się od głosu.
Jak wskazywali w dyskusjach podczas sesji opozycyjni radni, niesprawiedliwa jest metoda wyliczania ceny. Miasto stosuje bowiem kryterium powierzchni lokali dzieląc je na trzy rodzaje: mieszkania do 40 mkw. - 9 zł; od 40 do 80 mkw. - 21 zł oraz powyżej 80 mkw. - 29 zł. Po podwyżce opłaty wyniosą odpowiednio: 16 zł, 36 zł i 45 zł. Ważne jest też to, czy śmieci są sortowane czy nie.
Według klubu PiS, lepsze byłyby stawki opłat liczone według liczby osób, które zajmują dany lokal. Może być bowiem tak, że w 80-metrowe mieszkanie ma tylko jednego lokatora, a 40-metrowe - czworo. Władze Białegostoku sa temu przeciwne, uważają bowiem, że nie można tego skontrolować.
Jak zapowiedział przewodniczący klubu KO Marcin Moskwa, trwają prace nad przygotowaniem programu osłonowego, który ułatwi seniorom finansowe zniesienie podwyżek.