Nie mam pojęcia skąd i gdzie mogłem złapać wirusa. W tym czasie dość dużo podróżowałem, także nie wiem czy to mogło być na lotnisku, w samolocie, czy gdziekolwiek indziej - opowiada Radek Konopka, który pochodzi z Podlasia.
Na samym początku miałem objawy takie jak ma się przy grypie, czyli gorączka, zmęczone całe ciało i ból głowy. Następnego dnia poszedłem do lekarza. Na wyniki musiałem czekać 9 dni. Jak dostałem wyniki, nie miałem już żadnych objawów choroby - dodaje Radek.
Zastanawiałem się tylko z kim się w tym czasie spotykałem, z kim rozmawiałem, komu powinienem dać znać, że mieliśmy kontakt. Po tygodniu, od pierwszego dnia, w którym poczułem się chory, kiedy jeszcze nie dostałem wyników, znów chwyciła mnie gorączka, ale teraz już duża. Wysoka temperatura utrzymywała się przez 2 dni, a później czułem się już lepiej każdego dnia - tłumaczy.
W Nowym Jorku wszystko zostało zamknięte 13 marca i to pokazuje, że te restrykcje przynoszą pozytywne skutki. Większość ludzi chodzi w maseczkach. Mamy duży problem, żeby kupić maseczki. Otwarte są tylko sklepy z żywnością, apteki i sklepy monopolowe - dodaje.
W USA na pewno jest więcej chorych niż podają media. Niestety mamy problem z testami. Mam wielu znajomych, którzy uważają, że są chorzy, natomiast nie mają szans na sprawdzenie tego poprzez test. Jeden z moich znajomych ma symptomy świadczące o wirusie, natomiast nie chcą mu zrobić testu, ponieważ nie jest osobą hospitalizowaną - mówi Radek.
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?