Spis treści
Relacje, czy to w rodzinie, czy przyjaźnie, czy związki romantyczne, odgrywają w naszym życiu niezwykle ważną rolę. Warto je pielęgnować i starać się, nie tylko, by przetrwały jak najdłużej, ale także aby miały jak najlepszą jakość. Co jednak zrobić, gdy widzimy, że dana relacja już nam nie służy? Czujemy się nieszczęśliwi i nie potrafimy z tego wybrnąć? Czasami, choć to niezwykle trudne, najlepszym rozwiązaniem będzie odpuszczenie i zerwanie znajomości. Jednak nawet jeśli rozum nam podpowiada, że to jedyne odpowiednie wyjście z sytuacji, niechęć do zakończenia związku bywa ogromna. Z czego to wynika? Jourdan Travers, zajmująca się relacjami społecznymi, w artykule dla Psychology Today wymienia trzy mentalne pułapki, w które wpadamy i które zaciemniają nam obiektywną ocenę sytuacji.
Błąd zaangażowania, czyli utopionych kosztów
Skłonność do angażowania się to jeden z głównych powodów, dla których ludzie tkwią w nieudanych relacjach. Błąd polega na skłonności do inwestowania w przedsięwzięcie, pomimo wyższych kosztów, niż korzyści. W związku trudno odpuścić, ponieważ włożyliśmy w niego wiele wysiłku i energii, a nie raz także czasu, w związku z tym żywimy nadzieję, że sytuacja się poprawi.
Badanie, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym Evolution and Human Behavior, wykazało, że ludzie - nawet mając lepsze alternatywy, a także jeśli pozostawanie w związku nie wydaje się ani racjonalne, ani korzystne - wykazują wysoki poziom przywiązania do partnera.
Jak się uwolnić od błędu zaangażowania? Należy obiektywnie ocenić koszty, a także korzyści, czyli to, co wkładamy w związek i co z niego wynosimy. Warto się zastanowić, czy relacja dodaje naszemu życiu pozytywnych wartości. Pomóc w takim rozpoznaniu mogą osoby z zewnątrz, jak zaufany przyjaciel.
Wolimy to, co znajome. Skłonność do utrzymania statusu quo
Błąd statusu quo polega na tym, że preferujemy utrzymanie stanu obecnego, od dokonania zmian, pomimo tego, że dostępne są lepsze opcje. Dlatego nawet jeśli związek przechodzi kryzys, bywa i tak, że decydujemy się na jego utrzymanie, a pocieszenie znajdujemy w pozornej stabilności i zażyłości z drugą osobą.
Pokonanie tego błędu jest możliwe. Należy wyjść ze swojej strefy komfortu i uświadomić sobie, że istnieje możliwość zmiany, a pozostawanie w nieszczęśliwej relacji tylko status quo utrwala. Co więcej, taki związek uniemożliwia odkrywanie innych dróg do bycia szczęśliwym. Należy pamiętać, że zasługujemy na szczęście. Jeśli nie jesteśmy w stanie samodzielnie uporać się z problemem, poszukajmy wsparcia u terapeuty bądź psychologa.
Zaniechanie i zysk, czyli błąd unikania żalu
Jednym z czynników, dla których pozostajemy w nieszczęśliwych relacjach, jest skłonność do bezczynności, która nie wyrządzi takich strat, jak działanie. Inaczej rzecz ujmując, boimy się zerwać znajomość ze strachu przed popełnieniem błędu i jego konsekwencjami, w tym samotnością, osądem innych oraz zranieniu uczuć partnera.
Aby zmierzyć się z powyższym błędem, Travers proponuje przedefiniowanie pojęcia żalu. Należy go rozumieć jako przypomnienie o danym działaniu, co jest naturalną częścią życia, a nawet może napędzać rozwój osobisty. Warto sobie uświadomić, że działanie jest odważnym, ale niezbędnym krokiem, byśmy czuli się dobrze. Pamiętajmy także o wadze naszego dobrego samopoczucia, które często spychamy na margines.