- Na nikogo nie napadłem - przekonywał dzisiaj (8 czerwca) sąd 21-letni Tomasz L.
Ale prokuratura miała inne zdanie i oskarżyła białostoczanina o to, że uczestniczył w pobiciu fanów Jagiellonii. A potem rzucił się na interweniujących policjantów z siekierą.
Już raz zapadł wyrok w tej sprawie. Pod koniec listopada ubiegłego roku 21-latek został skazany na trzy lata bezwzględnego więzienia. Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Białymstoku odwoływał się od tego wyroku.
- Oskarżony wprawdzie był na miejscu, ale zmienił zdanie. Nie chciał już uczestniczyć w tej bójce. Chciał jak najszybciej oddalić się do domu - podnosił obrońca Tomasza L.
Przypomnijmy. Do napaści na kibiców doszło trzy lata temu na Wysokim Stoczku. Grupa kilkunastu uzbrojonych mężczyzn zaatakowała fanów Jagi wracających z wyjazdowego meczu. Napastnicy mieli kije bejsbolowe, noże, siekiery.
Gdy interweniujący policjanci ruszyli w pościg za napastnikami, oskarżony, który biegł jako ostatni, miał zamachnąć się na nich siekierą. Do tego się jednak nie przyznaje. Twierdzi, że funkcjonariusze pierwsi uderzyli go pałką w głowę. Po co mu więc była siekiera?
- To prezent od dziewczyny. Zawsze noszę ją przy sobie - tłumaczył w poprzednim procesie.
Obrona 21-latka chce, by sąd nie karał go za pobicie, bo oskarżony odstąpił od tego zamiaru i chciał wrócić do domu. Wnosi też o uniewinnienie chłopaka od zarzutu napaści na funkcjonariuszy.
Wyrok w tej sprawie sąd wyda w środę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?