Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent ruszył w objazd po mieście, żeby budować strategię. Sale świeciły pustkami.

Aneta Boruch
Białostoczanie nie byli zainteresowani rozmową o Strategii Rozwoju Miasta Białegostoku na lata 2011-2020 plus. Sale świeciły pustkami.
Białostoczanie nie byli zainteresowani rozmową o Strategii Rozwoju Miasta Białegostoku na lata 2011-2020 plus. Sale świeciły pustkami. Fot. sxc.hu
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że strategia rozwoju szybciej i sprawniej mogłaby powstać, gdyby jej twórcy dali sobie spokój z objazdem po mieście.

Pierwsza runda konsultacji z mieszkańcami w sprawie napisania dokumentu o nazwie Strategia Rozwoju Miasta Białegostoku na lata 2011-2020 plus już za nami.

Trzy spotkania władzy i autorów odbyły się na osiedlach, jedno miało charakter ogólny, tzn. przeznaczone było dla wszystkich białostoczan.

Na każdym widać było, że białostoczanie całą tą operacją i finalnym dokumentem po prostu się nie interesują. Zlekceważyli te konsultacje. Najwięcej, bo kilkanaście osób, pojawiło się na wydziale prawa podczas spotkania ogólnego, a na osiedlach było góra po dziesięć osób. Co zresztą zauważyli i otwarcie obśmiali podczas spotkania na osiedlu Piasta sami białostoczanie. Jak policzyli, było ich zaledwie trzech, za to przedstawicieli magistratu około dwudziestu.

Przyczyn można doszukiwać się wielu. A to, że okres przedświąteczny, a to, że jakieś mecze w tym czasie się odbywały, a to, że droga krzyżowa. Nie bez znaczenia jest też fakt, że organizatorzy spotkań, pomimo takiego rozmachu, nie pomyśleli jednak o tym, by rozwiesić wcześniej kartki z informacją o nich w miejscowych sklepach czy na przystankach.

Bo te na ścianach szkół, w których były konsultacje, to najwyraźniej dla ludzi za mało. Narzekali, że w ostatniej chwili i przypadkiem dowiadywali się o spotkaniach z radia czy gazet.

Jednak główną przyczyną niewypału było co innego. Władza od dawna zapowiadała, że chodzi jej o ogólne pomysły na rozwój miasta. A wiadomo przecież, że bliższa ciału koszula.

Mieszkańców najbardziej interesują przysłowiowe dziurawe chodniki przy własnym domu niż snucie fantazji na przyszłość i szukanie pomysłów na dobro wspólne.

Na razie pojawił się tylko jeden temat wspólny dla różnych części miasta. białostoczanie postulowali reaktywowanie rad osiedlowych, bo, ich zdaniem, najlepiej dbały o dobro mieszkańców i stanowiły znakomity łącznik z magistratem.

Jak często w ostatnim czasie, tak i teraz swoją obecność silnie zaznaczyła frakcja antyspalarniana. Jej racje są już powszechnie znane. Nie da się ukryć, że czasami, zwłaszcza podczas dyskusji w szkole przy ulicy Jesiennej, jej członkowie zachowywali się po prostu niegrzecznie w stosunku do prowadzących i do przedstawicieli magistratu.

Czegoś jednak też nauczyli prowadzących spotkanie. Zadali im mianowicie pytanie: co to właściwie jest ta strategia, proszę nam podać definicję. Skutek? Na następnym spotkaniu prezentacja rozpoczęła się od wyjaśnienia terminu strategia.

Na wszystkich osiedlach ludziom nie podobają się zawiłe sformułowania, którymi przemawiają do nich prowadzący, prezentowane cele strategiczne pierwszego i drugiego rzędu i zestaw 12 pytań, na który każe im się odpowiadać. I otwarcie przeciwko temu się buntują.

To powinno dać do myślenia rządzącym, że takim językiem z ludźmi się nie rozmawia. I że nie da się ich zaangażować we wspólne działania dla miasta, budując pośrodku mur z dziwnego, trudnego, hermetycznego języka.

Na razie z konsultacji nad strategią niewiele wynika. Wydaje się, że rozmach i wysiłek, który włożono w ich przygotowanie, niezbyt się miastu opłacą.

Wiadomo, że organizowanie przeróżnych konsultacji to obecnie sprawa modna i poprawna politycznie. W tym przypadku jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że strategia rozwoju szybciej i sprawniej mogłaby powstać, gdyby jej twórcy dali sobie spokój z objazdem po mieście.

Zrobione są już przecież różnorodne badania, zatrudniono też mnóstwo specjalistów z różnych dziedzin, którzy pracują od paru miesięcy. To chyba wystarczy, by powstał jeden dokument, choćby i dość skomplikowany.

Przed nami jeszcze dwa spotkania ogólnomiejskie i parę osiedlowych. Jeżeli ich efekt będzie taki, jak tych dotychczasowych, to może okazać się, że magistrat niepotrzebnie tracił czas i pieniądze na ich organizowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny