Prace budwolane już na ukończeniu. Centrum Esperanto będzie wkrótce gotowe (galeria)

[galeria_glowna]

Komentarz Anety Boruch

Aneta Boruch

Komentarz Anety Boruch

Ambasadorzy pominięci

To kiedy u nas ten Kongres Esperanto? Bo na mieście nic nie widać i nie słychać - dzwonią do redakcji i pytają białostoczanie.

Rzeczywiście - ani jednego billboardu, żadnych ulotek dla mieszkańców. Magistrat tłumaczy, że bardziej skupia się na przekazywaniu w świat informacji o przygotowaniach do kongresu, promując w ten sposób walory turystyczne miasta.

Oczywiście, będzie to zjazd ludzi, którzy znają ten język. Ale białostoczanom należy się chociaż szersza informacja co, gdzie i kiedy będzie. Wygląda na to, że to, co mówią i piszą media, ludziom nie wystarcza.
Same władze Białegostoku podkreślają zawsze, że to mieszkańcy są jego najlepszymi ambasadorami. Dlatego przecież promocja miasta zaczęła się od ubiegłorocznej kampanii wewnętrznej, skierowanej do mieszkańców.

Ale najwidoczniej przy organizacji kongresu ta zasada nie obowiązuje.

Na dole jest sala konferencyjna na 84 miejsca. A także cały ciąg muzealny. Będą tu oryginalne prezentacje multimedialne, oddające koloryt dawnego Białegostoku.

- Wnętrze stanie się fragmentem białostockiej ulicy z kocimi łbami, rynsztokiem, w którym popłynie woda - opisuje Elżbieta Karczewska. - Będzie tu słychać nawoływanie policmajstra, gazeciarza, bo znajdą się tu urządzenia, które dadzą efekt studni głosowej.

Na górze centrum znajdzie się duża wystawa filatelistyczna o tematyce esperanckiej, a także wystawa ekslibrisów i koronek.

Wszystko ma być gotowe na międzynarodowy Kongres Esperanto, który odbędzie się w Białymstoku pod koniec lipca.

Miasto włączyło się też w pomoc gruzińskiej esperantystce Ii Kakulii. Jej historię opisaliśmy w ubiegłym miesiącu. Teraz przebywa ona wraz z synkiem w Ośrodku dla Uchodźców w Czerwonym Borze. Miasto sfinansuje obojgu tygodniowy pobyt podczas kongresu w Białymstoku.