Poseł Żalek elastyczny i niezmiernie tolerancyjny

Sądząc po tym, ile czasu w mediach - szczególnie elektronicznych - zajmowała pierwsza sprawa, zakładam, że była ona ważniejsza od tej drugiej. Sprawiedliwie więc się stało, że naród mógł odetchnąć z ulgą: zostaje marszałkini Wanda Nowicka. Ulga nie była bynajmniej wyrazem szczególnej miłości do pani Wandy. Wynikała raczej z faktu, że laska marszałkowska nie trafi do rąk osoby, do której wciąż jeszcze wielu posłów (i nie tylko) nie bardzo wie, jak się należy zwracać: pan czy pani.

Dziwoląg w sukience, za to z twarzą boksera; ni to, ni owo; nałykało się hormonów i myśli, że to wystarczy, żeby być kobietą - takie komentarze wygłaszają nie tylko politycy, ale i tzw. ulica. Finezją i charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru zabłysnął poseł z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Stanisław Żelichowski, mówiąc, że Anna Grodzka jest zaledwie trzyletnią dziewczynką, więc musi się jeszcze długo uczyć, a nie pchać się na fotel wicemarszałka.
To była niezła zabawa dla każdego, kto obserwował wczorajsze głosowanie nad ewentualnym odwołaniem wicemarszałkini Nowickiej - szczególnie jeżeli miało się w pamięci wszystkie gesty, słowa i zgorszone miny, kiedy Nowicką na tę funkcję powoływano. Teraz się okazało, że po to, aby utrącić kandydaturę dziwoląga z twarzą boksera można się sprzymierzyć nawet z diabłem. Nawet platformiany reprezentant naszego regionu, pryncypialny poseł Żalek, chociaż deklarował niechęć do Nowickiej i sympatię do Grodzkiej, kiedy wybiła godzina prawdy wybrał aborcjonistkę i feministkę zamiast trzyletniej dziewczynki.

Ale to akurat mnie nie dziwi, bo poseł Żalek jest bardzo elastyczny a przy tym niezmiernie tolerancyjny. Wiem to od czwartku, bo właśnie wtedy zobaczyłam w jednym z programów informacyjnych taką scenę: dziennikarz pyta Jacka Żalka, czy będzie żądał od klubowego kolegi Halickiego przeprosin za to, że ten zarzuca mu kłamstwo. Żalek mówi, że nie słyszał takiej wypowiedzi. No więc mu puszczają fragment nagrania. Halicki: "Poseł Jacek Żalek wielokrotnie mijał się z prawdą". Żalek wysłuchał nagrania i stwierdził, że w tej wypowiedzi nie ma ani słowa o kłamstwie.

Tak jednoznaczna interpretacja związku frazeologicznego "mijał się z prawdą" to cenny wkład w naukę o języku i równie cenna informacja dla przyszłych adwersarzy posła Jacka Żalka: zamiast używać takich grubiańskich słów, jak "łże", "kłamie" - mówcie elegancko: "Mija się z prawdą".

Ale to miała być tylko krótka dygresja. Wracając do obrony fotela wicemarszałkini trzeba zauważyć, że obie panie: Nowicka i Grodzka zachowały twarz i klasę. Za to dał się wystrychnąć na dudka (jednak polszczyzna ma piękne związki frazeologiczne) Janusz Palikot. Jego zupełnie irracjonalne działania w pewnym momencie zaczęły przypominać gonitwę psa za własnym ogonem. Każdy, kto widział, wie jak to wygląda: po kilku minutach pies jest tak zakręcony, że nie wie, gdzie stoi miska ani w którą stronę się skierować, żeby dojść do legowiska. A ogon - jak był, tak dalej jest na swoim miejscu. I na przekór naturze wychodzi na to, że to jednak ogon kręci psem, przynajmniej od czasu do czasu.

Kończy się trzydziesta godzina negocjacji w sprawie budżetu unijnego na lata 2014-2020. Podobno jest nieźle: dostaniemy więcej niż 300 miliardów obiecywanych przez premiera Tuska w reklamówce wyborczej. Ale też trochę mniej niż 470 miliardów oczekiwanych przez Kaczyńskiego. Wiec wszyscy powinni być zadowoleni.