- Przyjmujemy tylko najcięższe przypadki. Wszystkie zabiegi planowe przekładamy na przyszły rok - mówi Bożena Grotowicz, szefowa szpitala w Bielsku Podlaskim.
Hamulec związany ze zbliżającym się końcem roku i przekroczeniami umów z NFZ wciska też Szpital Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Białymstoku. Dotyczy to głównie urologii i chirurgii ortopedycznej.
- Symulacja wskazuje, że przekroczylibyśmy kontrakt, gdybyśmy nie zwolnili z przyjmowaniem pacjentów pod koniec roku. Staramy się limitów zbyt mocno nie przekraczać, bo z finansami funduszu jest różnie i do tej pory z zapłatą za zabiegi wykonane ponad limit różnie bywało - przyznaje Marek Chojnowski, dyrektor placówki.
Przykładowo, za leczenie szpitalne w ubiegłym roku podlaski Narodowy Fundusz Zdrowia opłacił podlaskim lecznicom nadwykonania w kwocie 24,6 mln zł, co stanowiło połowę wartości świadczeń wykonanych ponad umowę.
- Od stycznia do września tego roku placówki ochrony zdrowia udzielające świadczeń w ramach umowy przekroczyły w leczeniu szpitalnym na oddziałach wartość kontraktu o 37,7 mln zł - szacuje Małgorzata Jopich z NFZ.
Świadczenia powyżej umów udzielane są zwłaszcza na oddziałach: chorób wewnętrznych, ortopedii i traumatologii narządu ruchu, chorób zakaźnych, pediatrii i chirurgii ogólnej.
- W związku z tym, że nasza klinika jest coraz bardziej popularna, to siłą rzeczy czas oczekiwania na przyjęcie do szpitala jest nieco dłuższy - mówi prof. Jacek Dadan, kierownik I Kliniki Chirurgii Ogólnej i Endokrynologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Jednak na razie nie wprowadziliśmy ograniczeń. To może wynikać z tego, że druga klinika chirurgiczna - a mamy wspólny kontrakt - nie wykorzystała jeszcze swojej części.
Bogusław Poniatowski, dyrektor szpitala, na razie liczy pieniądze.
- W poprzednich latach kryzys odczuwaliśmy już w październiku. W tym roku cała gra ekonomiczna odbędzie się w grudniu i prawdopodobnie w grudniu nie będziemy przyjmować do kliniki chorych na inne zabiegi niż endoprotezy - przypuszcza prof. Jan Skowroński, szef Kliniki Ortopedii i Traumatologii.
Tłumaczy, że przez trzy miesiące pierwszego półrocza jedna z dwóch sal operacyjnych kliniki była remontowana, więc wykonywano mniej zabiegów, co spowodowało rezerwę w kontrakcie.
- W tym tygodniu będziemy analizować, co dalej. Sytuacja szpitala nie jest najlepsza, a NFZ w całości nie pokryje nadlimitów - mówi szefowa szpitala Urszula Łapińska, szefowa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. Mimo to szpital na razie nie odsyła pacjentów.
Jedną z nielicznych lecznic, która nie trzyma się kurczowo umowy z funduszem, jest Białostockie Centrum Onkologii. Do października wypracowało już 6 mln zł nadlimitów, mimo że kontrakt spełniał oczekiwana placówki. Przekroczenia dotyczą jednak głownie procedur ratujących życie i zdrowie, które NFZ opłaca w pierwszej kolejności.
- Zawsze w drugim półroczu mamy więcej przyjęć pacjentów, zwłaszcza pod koniec roku. Wolnych łóżek w szpitalu nie mieliśmy od co najmniej 30 lat - mówi Marzena Juczewska, szefowa BCO.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?