Podał się za siostrzeńca i wyłudził od staruszki siedem tys. zł

Do wyłudzenia doszło w miniony wtorek tuż przed południem w Białymstoku. - Do starszej pani zadzwonił mężczyzna i mocno zachrypniętym głosem przedstawił się jako jej siostrzeniec - mówi mł. asp. Kamil Sorko z biura prasowego podlaskiej policji. - Kobieta nie rozpoznała go, ale przekonał ją, że jest zaziębiony i dlatego ma zmieniony głos. Twierdził, że pilnie potrzebuje pieniędzy i zapytał, na ile może liczyć u cioci.

Starsza pani uwierzyła i zaoferowała siedem tys. zł. Zapakowała gotówkę w kopertę. Rzekomy siostrzeniec powiedział, że sam nie może po nie przyjechać i wyśle swojego kolegę. Był na tyle bezczelny, że jeszcze poprosił o przypomnienie adresu.

Po pewnym czasie w mieszkaniu zjawił się ubrany na czarno mężczyzna, któremu kobieta przekazała swoje oszczędności. Gdy wyszedł, zadzwonił po raz drugi rzekomy siostrzeniec. Podziękował za pieniądze i obiecał, że zaraz zwróci dług. Oczywiście nie przyszedł. Zrozpaczona kobieta zawiadomiła policję o przestępstwie następnego dnia.

- Opowieści i preteksty jakie tworzą i wykorzystują złodzieje i oszuści bywają bardzo różne, a ich pomysłowość w tym zakresie nie zna granic. Nie dajmy się oszukać - apeluje Kamil Sorko.

Na kradzieże i wyłudzenia narażone są szczególnie starsze osoby, mieszkające samotnie, bo sprawcy właśnie spośród nich szukają swoich ofiar. Zdobywają ich zaufanie, odwracają uwagę i niestety przekonują, by ich wpuścić do mieszkania.

Dlatego też pamiętajmy o ograniczonym zaufaniu do obcych. Nie wpuszczajmy nieznanych osób do naszych mieszkań. Bądźmy podejrzliwi, gdy ktoś zasłaniając się pośpiechem ponagla nas do szybkiego podjęcia ważnych finansowych decyzji. Jeżeli podejrzewamy, że mamy do czynienia z oszustem należy powiadomić policję.