MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po czterech latach wraca ginekologia do łapskiego szpitala. Ale bez porodówki. Mieszkanki Łap nadal będą musiały jeździć do Białegostoku

Julita Januszkiewicz
Udało się - cieszy się Urszula Łapińska, dyrektorka szpitala w Łapach. Po czterech lata wraca tam ginekologia. Ale bez porodówki. To oznacza, że mieszkanki Łap i okolic nadal będą musiały rodzić w Białymstoku.
Udało się - cieszy się Urszula Łapińska, dyrektorka szpitala w Łapach. Po czterech lata wraca tam ginekologia. Ale bez porodówki. To oznacza, że mieszkanki Łap i okolic nadal będą musiały rodzić w Białymstoku. Archiwum
Udało się - cieszy się Urszula Łapińska, dyrektorka szpitala w Łapach. Po czterech lata wraca tam ginekologia. Ale bez porodówki. To oznacza, że mieszkanki Łap i okolic nadal będą musiały rodzić w Białymstoku.

Będzie to pododdział ginekologiczny na kilka łóżek w ramach oddziału chirurgicznego, który znajduje się w nowej części szpitala - tłumaczy Urszula Łapńska.

To właśnie tam pacjentki będą miały wykonywane zabiegi ginekologiczne. Tak ma być od listopada. Kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, jak poinformowała Urszula Łapińska, został podpisany na dwa lata.

Szpital w Łapach walczy o powrót ginekologii

Tamtejszy oddział ginekologiczno-położniczy przestał istnieć w lipcu 2015 roku. O jego zamknięciu zdecydował Tadeusz Gniazdowski, były dyrektor placówki. NFZ zerwał kontrakt, bo pracowało tam za mało lekarzy. Ta decyzja wzburzyła mieszkańców i władze Łap. Obawiali się, że wkrótce przyjdzie kolej na następne oddziały, a w ostateczności zostanie zamknięty cały szpital. O jego problemach rozmawiali parlamentarzyści, radni. Do akcji ratowania szpitala włączył się też „Poranny".

Po niespełna roku od likwidacji oddziału ginekologiczno- położniczego dyrekcja szpitala chciała go ponownie uruchomić. "Kurier Poranny" również pisał o tym. Tyle że w miejscu zlikwidowanej ginekologii powstał zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy. Urszula Łapińska miała pomysł, by pododdział ginekologiczny stworzyć na chirurgii. Wtedy się nie udało. Teraz NFZ przyznał kontrakt, ale na zabiegi ginekologiczne.

- Nie odpuściliśmy i mamy oddział ginekologiczny. To pokazuje, że warto być konsekwentnym i się nie poddawać -mówi Roman Czepe, wicestarosta powiatu białostockiego. - Na położnictwo przy tak małej liczbie porodów nie było szans po tym, jak w 2016 zlikwidowano oddział, ale wciąż upieraliśmy się, że ginekologia powinna być przywrócona. Twierdzono, że samej ginekologii być nie może, a jednak dało się. Znalazł się sposób. Dziękujemy NFZ

To tyle dobrych wiadomości. Zła jest taka, że w łapskim szpitalu nie będzie porodówki.

- Panie będą rodzić w Białymstoku - mówi Jan Perkowski, starosta powiatu białostockiego, któremu podlega szpital. - Na odtworzenie porodówki nie ma miejsca i środków. Zabiegi ginekologiczne to i tak duży sukces. Panie w wieku 40 i 50 plus będą miały opiekę.

Przypomina, że rocznie w łapskiej porodówce było 260 porodów. To według niego zdecydowanie za mało, by ją odtworzyć.

Mimo to pacjentki z Łap są zawiedzione.

- W Łapach urodziłam dwoje dzieci. Opieka była naprawdę na medal, nie trzeba było niszczyć tego co dobrze działało - sądzi pani Anna. Żałuje, że w planach rozbudowy nie przywrócono porodówki, a to właśnie ten oddział był wizytówką szpitala.

-

Podpisali, poświęcili i wmurowali akt erekcyjny. Uroczyście ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny