Płatne parkowanie w Białymstoku. Parkomaty zaczynają działać. Nareszcie

- W końcu zawitał do nas XXI wiek. Wypełnianie papierowych kart parkingowych było wręcz śmieszne - mówi Dariusz Dudko, białostocki kierowca.

Dziś o godz. 10 system ma zostać uroczyście uruchomiony. Zacznie działać 185 parkomatów, które obsłużą 3650 miejsc parkingowych. Białostoczanie bardzo długo na to czekali. Przez lata był problem z dostępnością kart parkingowych.

- Nie każdy sklep prowadził ich sprzedaż. Nieraz trzeba było sporo się nachodzić, żeby taką kartę zdobyć. A w tym czasie podchodził kontroler i wypisywał wezwanie do zapłaty - opowiada Dariusz Dudko.

Karty będzie można używać jeszcze od dzisiaj przez rok.

Stawki opłat za parkowanie pozostają bez zmian. W podstrefie A (ścisłe centrum) za 30 minut zapłacimy 1,2 zł, a za godzinę - 2,4 zł. Dwa razy mniej kosztuje parkowanie w podstrefie B. Parkomat nie wydaje reszty. Nie przyjmuje też banknotów. Możemy wrzucać tylko monety o nominale: 5 zł, 2 zł, 1 zł, 50 gr, 20 gr i 10 gr. Jak czytamy na parkomacie, minimalna opłata w podstrefie A to 20 gr za 5 minut parkowania. W podstrefie B zapłacimy oczywiście o połowę mniej.

W parkomatach można też użyć kart bankomatowych - chipowych i zbliżeniowych. Tutaj zamiast wrzucać monety, wybieramy kwotę za pomocą niebieskich przycisków. Jest też czerwony do przerwania transakcji, pomarańczowy do usunięcia błędnie wpisanej cyfry lub litery oraz szary do wyboru języka.

Na bilecie, który „wypluje” parkomat będzie napisana godzina wydrukowania. Nie trzeba jednak czekać do godz. 10. Można bilet kupić wcześniej, kiedy jeszcze parkowanie jest darmowe. Parkomat policzy to jako parkowanie od godz. 10.

Parkomaty są przez miasto dzierżawione od prywatnej firmy. Roczny koszt to ok. 2 mln zł. Trzeba zapłacić m.in. za serwis czy oprogramowanie.