Płatne parkowanie. Parkomat nie przyjął nowych 5-złotówek

Pan Tomasz przyszedł do naszej redakcji, wyciągnął z kieszeni trzy nowiutkie błyszczące 5-złotówki i spytał, czy chcemy, by nam coś pokazał. Do stojącego przed budynkiem „Porannego” parkomatu wrzucił te monety. Przeleciały. I jeszcze raz. Znów to samo. Za każdym razem przelatywały przez urządzenie i wyjmowaliśmy je z kieszonki na zwroty.

Kiedy do tego samego parkomatu wrzuciliśmy 5-złotówkę wybitą przed 2015 rokiem wszystko było w porządku. - Może to się wydać śmieszne, ale kiedy człowiek się spieszy to nie ma czasu latać po sklepach i wymieniać nowe 5-złotówki na stare - mówi pan Tomasz, nasz Czytelnik.

Z powodu takiej sytuacji kilka dni temu dostał mandat. Próbował zapłacić nowymi 5-złotówkami i się nie udało. Poszedł gdzieś rozmienić albo wymienić, ale śpieszył się, bo musiał załatwić pilną sprawę. Gdy wrócił po godzinie ze starymi monetami, za wycieraczką znalazł karteczkę.

- Nie chodzi mi o te 30 zł, które musiałem zapłacić za brak wydruku z parkomatu. Chodzi o to, że te urządzenia powinny przyjmować wszystkie monety. To przecież środek płatniczy - twierdzi nasz Czytelnik.

Zachodzi w głowę, co z nowymi monetami jest nie tak.

- Położyłem na wadze i starą, i nową. Okazało się, że ich ciężar jest identyczny. Kształt też. Jedyna dostrzegalna różnica to fakt, że stare monety nie wyglądają tak dobrze jak nowe. To co, mam nimi szorować o beton, by je wyszczerbić? Może wtedy parkomat łaskawie zechce je przyjąć? - denerwuje się Czytelnik.

Anna Kowalska z biura komunikacji społecznej w magistracie zgłosiła problem firmie obsługującej białostockie parkomaty. - Jest ona odpowiedzialna za takie usługi w wielu miastach na terenie całego kraju. Firma twierdzi, że żadne miasto w Polsce nie zgłasza takich problemów. Nigdzie jakiekolwiek 5-złotówki nie przelatywały przez parkomat - mówi.

Nasz Czytelnik twierdzi, że jego przypadek nie jest odosobniony. - Widziałem ostatnio panią, która narzekała, że parkomat nie przyjmuje monety 1-złotowej. Oczywiście wybitej w 2015 roku - dodaje nasz Czytelnik.