W sobotę około godziny 10.30 w Białymstoku na ulicy Pietkiewicza kierowca zauważyli lanosa ruszającego z parkingu, który przejechał zygzakiem przez trawnik i chodnik. Mężczyzna zatrzymał się i pobiegł w stronę daewoo, aby sprawdzić co się dzieje z jego kierowcą. Auto zdążyło przejechać już przez ulicę. Kiedy otworzył drzwi, za kierownicą znalazł małego chłopca.
- Po zatrzymaniu samochodu okazało się, że 5-latek oddalił się od opiekującej się nim 58-letniej babci, z którą robił zakupy w pobliskim sklepie - mówi mł. asp. Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Następnie wsiadł do zaparkowanego nieopodal auta ojca i kluczykami, które najprawdopodobniej zabrał z domu, uruchomił je i ruszył.
Dzięki szybkiej reakcji świadka nikomu nic się nie stało. Pięciolatek bezpiecznie wrócił do domu. Policjanci z II białostockiego komisariatu sprawdzają, jak udało się chłopcu dostać do auta. Funkcjonariusze apelują też do rodziców i opiekunów o baczniejszą opiekę nad swoimi pociechami, gdyż nawet chwila nieuwagi może doprowadzić do nieszczęścia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?