Lider opozycji i SLD Leszek Miller mówił, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy. Premier Leszek Miller odchodzi, bo musi. Bo SLD uległo rozpadowi. Bo rząd Millera, on sam i jego zaplecze polityczne mogą liczyć na jednocyfrowe poparcie. Kopanie leżącego jest nieestetyczne. Wystarczy powiedzieć, że Leszek Miller odchodzi jako polityk przegrany. Lepiej zaczął, niż skończył.
Następcę Millera powinni jak najszybciej wyznaczyć wyborcy. Po pierwsze, dlatego, że obecny skład Sejmu nie odpowiada sympatiom politycznym społecznym. Po drugie, premier wybrany przez rozsypującą się lewicę, dołujący PSL i plankton polityczny nie będzie w stanie skutecznie rządzić. Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz czy Józef Oleksy będą musieli iść na ciągłe kompromisy z różnymi grupami interesów. Na podzielonej lewicy rozpocznie się walka o przetrwanie. O to, kto wejdzie do Sejmu, a kto wypadnie na margines. Rząd, który nie ma ani poparcia społecznego, ani twardego zaplecza politycznego w Sejmie jest skazany na dryfowanie.
Polska natomiast potrzebuje stabilnego rządu. Zwłaszcza, że wraz z odejściem premiera Leszka Millera nasz kraj wejdzie do Unii Europejskiej. Słaby i wewnętrznie podzielony rząd nie będzie poważnie traktowany w Europie. Nie będzie w stanie sprawnie rządzić Polską. Zniszczy świeże kiełki odnowy, które pokazały się na lewicy. Otworzy jedynie Andrzejowi Lepperowi drzwi do salonów władzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?