Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale weszły w ten rok na plusie. Do czasu

(mp)
Szpitale co prawda nie skończyły jeszcze rozliczać minionego roku, ale już wiadomo, że niektórym lecznicom uda się zamknąć 2012 na plusie.
Szpitale co prawda nie skończyły jeszcze rozliczać minionego roku, ale już wiadomo, że niektórym lecznicom uda się zamknąć 2012 na plusie. sxc
Lecznice w regionie podliczają ubiegłoroczne wydatki. Okazuje się, że niektóre lecznice zdołały zamknąć rok nad kreską. Nadwyżkę pieniędzy rozdysponują wedle własnych potrzeb. Niestety, nie rozwiąże to problemu nadwykonań.

To dość zaskakująca informacja. Szpitale co prawda nie skończyły jeszcze rozliczać minionego roku, ale już wiadomo, że niektórym lecznicom uda się zamknąć 2012 na plusie. W praktyce oznacza to, że koszty poniesione na leczenie, wynagrodzenia czy zakupy leków nie przewyższyły kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Zdołaliśmy osiągnąć taki wynik (dwa miliony na plusie - przyp. red.) bez dodatkowego wsparcia finansowego - mówi Miłosz Piontek, dyrektor ds. finansów Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy.

Czytaj: Służba zdrowia bez leku umrze

I co istotne, jak zapewnia dalej, wynik ten nie jest efektem ograniczeń w dostępie do świadczeń medycznych. - Zmieniliśmy strategię - mówi Miłosz Piontek. - Punktem wyjścia był dla nas fakt, że fundusz nie płaci za nadwykonania.
Pacjenci przyjmowani na bieżąco

Szpital musiał więc zacisnąć pasa i jeszcze uważniej przyglądać się wydatkom - w taki sposób, aby nie przekroczyć narzuconego przez NFZ limitu. - Zdołaliśmy to zrobić - podkreśla dyrektor ds. finansów. - Opracowaliśmy wszystko na tyle skutecznie, że możemy przyjmować pacjentów płynnie.

Jednym z wprowadzonych w "Bizielu" rozwiązań jest tak zwany zamknięty cykl leczenia. Zarówno w poradni specjalistycznej, jak i później w klinice, danym pacjentem zajmuje się ten sam lekarz. - Ewentualna hospitalizacja trwa wówczas znacznie krócej, ponieważ wzrasta rola poradni - wyjaśnia Piontek. - To korzystne zarówno dla pacjenta, jak i szpitala.

Pieniądze, które placówka zdołała zaoszczędzić, nie wrócą do kasy NFZ. Lecznica może wykorzystać je na zakup sprzętu, remont lub spłatę bieżących zobowiązań wobec kontrahentów.

Ku bilansowi finansowemu zmierza również Szpital Uniwersytecki im. Jurasza w Bydgoszczy. Jak informuje Marta Laska, rzeczniczka tej placówki, stało się to możliwe m.in. dzięki pożyczce od Agencji Rozwoju Przemysłu, którą "Jurasz" otrzymał w 2011 roku.

- Ale oprócz tego opracowujemy plan finansowy,/b>. Uwzględniamy w nim ewentualne podwyżki choćby za prąd, wodę czy wywóz odpadów medycznych - mówi dalej Marta Laska.
- Wiemy zatem, gdzie mogą pojawić się braki pieniędzy.
Nadwyżką długo się nie nacieszą**
Wynik dodatni uzyskał też szpital w Grudziądzu. Jednak, jak wskazuje Marek Nowak, dyrektor lecznicy, nadwyżką pieniędzy placówka nie nacieszy się zbyt długo. - Rok temu miałem na plusie trzy miliony - wylicza Nowak. - Gdy opłaciłem część faktur zostało mi 700 tysięcy.
Efekty dobrego zarządzania pieniędzmi w ubiegłym roku nie wpłyną jednak w sposób znaczący na rozwój szpitali. Od trzech lat NFZ zalega bowiem z wypłatą nadwykonań za świadczenia nielimitowane i ratujące życie. - W takiej sytuacji trudno mówić o większych inwestycjach, zakupach czy nawet podwyżce dla personelu - kwituje Marta Laska.

Czytaj e-wydanie »

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska