Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrzydliwe tematy naszych rozmów

Janka Werpachowska tel. 85 748 95 44
Znany aktor Władysław Kowalski i jego syn Kuba, który jest gejem.
Znany aktor Władysław Kowalski i jego syn Kuba, który jest gejem.
Po co o tym w ogóle mówić, przecież to prywatna sprawa każdego człowieka - słyszę nieraz takie komentarze do akcji, która od piątku ruszyła w kilku największych polskich miastach, z Warszawą na czele. Uważam, że dopóki akcja taka przebiegać musi pod hasłem "Rodzice, odważcie się mówić", dopóty mówić o tym trzeba. "O tym" - czyli o orientacji seksualnej.

W naszym języku brakuje nawet neutralnych określeń na angielski coming out. Mówimy: X ujawnił, że jest gejem; Z przyznała się, że jest lesbijką. Nazewnictwo rodem z protokołów przesłuchań: podejrzany ujawnił; oskarżony przyznał się. Jakoś trudno nam sobie wyobrazić, że X po prostu powiedział w zwykłej rozmowie, że jest gejem, a jakaś Z z radością oznajmiła wszem i wobec, że zakochała się w jakiejś Y. Lesbijki i geje znad Wisły najczęściej ani się nie przyznają, ani nie ujawniają, tylko skrzętnie skrywają przed otoczeniem prawdę o sobie. A najgorsze jest w tym wszystkim, że do swojej tajemnicy nie dopuszczają również rodziców.

Kilka billboardów, na których rodzice znani i mniej znani otwarcie występują ze swoimi dziećmi o orientacji homoseksualnej, rozsierdziło te środowiska, których najbardziej reprezentatywna ostatnio przedstawicielką jest posłanka Krystyna Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości. Jak zwykle, językiem pełnym miłości do bliźniego, pani ta oświadczyła, że kiedy widzi takie zdjęcia, czuje się molestowana. Bo ktoś chce ją na siłę przekonać, że bycie gejem czy lesbijką to nic złego, podczas kiedy ją to nie tylko bulwersuje, ale wręcz brzydzi.

Prawicowe portale, na wieść o tym, że w Warszawie akcji całej patronuje prezydent miasta, Hanna Gronkiewicz-Waltz, zawrzały oburzeniem.

"W ratuszu rzekomo brakuje kasy, ale na promowanie homoseksualizmu zawsze się znajdzie" - grzmi Fronda.pl. "Hanna Gronkiewicz-Waltz ma pieniądze na homoseksualistów, na dzieci obcina"- czytamy na Prawy.pl. Publicysta chce w ten sposób dać do zrozumienia, że billboardy powstały kosztem cięć funduszy przeznaczonych na dofinansowanie zimowego i letniego wypoczynku najuboższych dzieci ze stolicy. Jakiś dowcipny prawicowy internauta stworzył przeróbkę billboardu, na którym smutny chłopiec mówi: "Urząd Miasta St. Warszawy nauczył mnie, że dużo lepiej promować homoseksualizm, niż dofinansowywać mi wyjazd na ferie. Maciek".

To, że akurat w Warszawie pieniędzy na dofinansowanie wypoczynku ubogich dzieci jest o wiele więcej niż w latach poprzednich i że patronat prezydenta nie wiązał się ze wsparciem finansowym plakatowej akcji - to nieważne. Bo tez naprawdę nie o to chodzi. Chodzi o to, że w pięknej formie, za pomocą rodzinnych zdjęć, promuje się coś, co posłankę Pawłowicz "brzydzi". I w tej sytuacji nie pomogą żadne tłumaczenia i uzasadnienia. Ale dopóki są tacy, których to "brzydzi", to trzeba o tym mówić.

W Białymstoku kogoś zaniepokoiła płachta białego płótna z napisem "Nie licz na nic", wisząca na Starej Elektrowni. Ktoś z elektoratu radnego Rafała Rudnickiego doszukał się w tym treści ateistycznych. Też go one widocznie "brzydzą", bo kazał radnemu dowiedzieć się, jak jest naprawdę. Brzydzą geje i lesbijki, brzydzi domniemany ateizm. Więc mówmy o tym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny