Teren należy do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach. Jego dyrektor, Zbigniew Wisiecki twierdzi, że wydzierżawił ziemię pod namiot, zwany letnim ogrodem, bo chciał "rozruszać" zalew. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że ma to uczynić sprzedawane w namiocie piwo i głośna muzyka.
Dyskoteki odbywają się tam codziennie, od godz. 20 do pierwszej nad ranem. Przez pół nocy znad zalewu dochodzi głośna muzyka oraz krzyki podchmielonych i rozbawionych młodzieńców.
- Tego nie da się wytrzymać - opowiadają ludzie. - Przecież po drugiej stronie jeziorka mieszkają ludzie starsi, dzieci. Zresztą, co tu mówić. Pracujący też chcą wypocząć.
Przedwczoraj ludzie skarżyli się na uciążliwą działalność do policji oraz dyrektora OSiR-u. Skarga nie przyniosła żadnych rezultatów. Tego dnia dyskoteka rozpoczęła sie i zakończyła o zwykłej porze. Jak zwykle, było bardzo głośno. Wczoraj z kolei w namiocie odbyła się impreza zorganizowana z...miejskich pieniędzy.
- Zastanawiamy się, co z tym zrobić - mówił Wisiecki.
Stanisław Kurak, naczelnik wydziału polityki społeczno - gospodarczej UM nie ma wątpliwości, kto ponosi winę za uciążliwą działalność.
- Obowiązek utrzymania porządku i spokoju spoczywa na dyrektorze ośrodka - precyzuje. - Oczywiście, tutaj nie ma o czym dyskutować. Cisza nocna jest ciszą i wszyscy muszą jej przestrzegać. Jeśli wpłynie do mnie oficjalna skarga, zajmę się nią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?