W lutym gruchnęła wieść: ukradli wszystkie pieniądze z kuratorium oświaty! Okazało się, że nie wszystkie, tylko nieco ponad 180 tysięcy złotych. Bagatela... I nie "oni" ukradli, ale jedna panieneczka, Ilona A. Kasjerka, referentka. Musiała cieszyć się ogromnym zaufaniem pani kurator, bo odpowiadała za wszystkie przelewy. I głowę miała na karku - mimo średniego wykształcenia wywiodła w pole wszystkie kuratoryjne księgowe. Nikt jej nie dopilnował, ba! Nie zorientował się, że w kasie są braki. Kurator Zofia Trancygier-Koczuk zwolniła Ilonę dyscyplinarnie i wyznała, że ona w życiu nie zatrudniłaby osoby z tak niskimi kwalifikacjami. Trochę minęła się z prawdą. Bo wykryliśmy, że jedną z jej pierwszych decyzji na fotelu kuratora było jednak zatrudnienie na stanowisku referenta chłopaka po szkole średniej. Swojego krewnego. A jak się tłumaczyła? Jak prawdziwa dobra ciocia: "Potrzebuję zaufanych, sprawdzonych, rzetelnych ludzi. Nie takich, jak pani Ilona A. Może, gdybym zatrudniła na jej miejscu na przykład siostrzenicę, to ona by nie okradła urzędu, którym kieruję..."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?