Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na tym ringu nie ma zmiłuj. To nie jest miejsce dla mięczaków

Wojciech Konończuk
Tak prezentowali się na białostockiej gali Piotr Niedzielko i Paweł Jabłoński. Dwaj twardziele z naszego miasta.
Tak prezentowali się na białostockiej gali Piotr Niedzielko i Paweł Jabłoński. Dwaj twardziele z naszego miasta. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Dla niektórych już boks jest zbyt brutalny. A co o MMA - sporcie dla prawdziwych twardzieli - powiedzą przeciwnicy szermierki? Bo w Mieszanych Sztukach Walki prawie wszystko jest dozwolone!

Jedno jest pewne. Mieszane Sztuki Walki (ang. Mixed Mortial Arts) są coraz popularniejsze, a na gale ciągną rzesze rządnych mocnych wrażeń kibiców.

- Ta dyscyplina zdobywa coraz więcej fanów na całym świecie, bo w czasie walki prawie cały czas coś się dzieje. Nie ma przestojów, rzadko zdarza się klinczowanie. Chwilę słabości ciężko przetrwać. Z reguły kończy się ona nokautem lub poddaniem się jednego z zawodników. A to publiczność lubi - mówi promotor Leszek Gorczak, który niedawno był współorganizatorem pierwszego w Białymstoku publicznego pojedynku w MMA.

Słaniają się ze zmęczenia

Publikę ściąga też na pewno brutalność. MMA to połączenie najrozmaitszych stylów walki - muay thai, boksu, kickboxingu, karate, judo, sumo, zapasów, amerykańskiego wrestlingu, izraelskiej krav magi, brazylijskiej capoeiry i wielu innych. Dlatego to sport trudny, wymagający nie tylko odporności i wytrzymałości, ale i wszechstronności. Bo umieć trzeba wszystko, by nie dać się zaskoczyć.

- Z MMA zetknąłem się w Anglii, dokąd wyjechałem do rodziny. Wcześniej trenowałem karate, kickboxing, taekwondo, judo i boks - opowiada Gorczak. - W Londynie trafiłem do klubu MMA i podjąłem treningi jako amator. Ale miałem okazję, by zobaczyć, jak to robią zawodowcy - dodaje.

A nie jest lekko. Ćwiczy się dwa razy dziennie, co akurat nie jest jeszcze rzadkością, ale zawodnicy po zajęciach słaniają się na nogach ze zmęczenia. Nikt ich do niczego nie zmusza. Sami sobie aplikują ogromne dawki ćwiczeń. Wszystko po to, by potem na ringu móc wytrzymać ciosy bokserskie, kopnięcia, dźwignie, duszenia i rzuty.

MMA to coś więcej niż ciesząca się nie mniejszą popularnością formuła K-1 czy japońskie bushido. Więcej dzieje się, gdy rywale są w parterze, czego nie ma w K-1, a gama uderzeń jest ogromna (w bushido można atakować rywala tylko otwartą dłonią).

- Nie da się ukryć, że krew leje się czasami strumieniami, szczególnie w walkach, w których dopuszczone są ciosy kolanami i łokciami w głowę - dorzuca Gorczak.
Nie jest jednak tak, że wszystko jest dozwolone. W MMA nie wolno na przykład gryźć, wsadzać palców w oczy, nos i usta, nie atakuje się krocza i krtani. Z reguły nie można też stosować dźwigni na kręgosłup i palce.

Zakazy zależą jednak od organizatora, a przeprowadzaniem imprez zajmują się wielkie korporacje. Niektórzy decydują się na całkowicie otwartą formułę, przeważnie w nielegalnych turniejach. Można na nich sporo zarobić, ale i wrócić do domu solidnie pokiereszowanym albo nie wrócić wcale, co podobno też już się zdarzało.

Trenują, by stać się twardzi

Pieniądze w MMA nie są jeszcze aż tak ogromne, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę ryzyko. A jednak coraz więcej atletów decyduje się spróbować swoich sił w niebezpiecznym sporcie.

- To właśnie ryzyko ich kusi, szczególnie tych młodych. Chcą spróbować czegoś nowego. Do wyobraźni przemawiają im hasła, jakie widnieją na przykład na budynkach angielskich szkół MMA: Tutaj nie ma miejsca dla słabych. Trenujemy, by stać się twardzi - uważa Gorczak.

Z drugiej strony środowisko tej sztuki walki nie jest społeczną dżunglą.

- Wręcz przeciwnie. To filozofia życiowa, zakładająca szacunek i pomaganie sobie. Zawodnicy są jedna wielką rodziną. Bycie twardym nie oznacza nieludzkim - zaznacza białostocki promotor.

Rozwój MMA to ostanie 15-20 lat, przede wszystkim w Japonii i USA, ale także w Anglii czy Rosji. Także polscy kibice przekonują się do widowiskowych imprez, najczęściej nazywanych konfrontacjami czy galami sztuk walki.

Będą kolejne walki, a może i gala

Na Podlasiu moda na MMA jeszcze nie jest tak widoczna, ale są kluby w której można trenować tą sztukę walki, a podczas niedawnej gali bokserskiej Dariusza Snarskiego widzowie zobaczyli pojedynek dwóch białostoczan, w którym Piotr Niedzielko przegrał z Pawłem Jabłońskim. Kibicom spodobała się żywa, męska walka i zawodnicy zostali nagrodzeni brawami.

- Chcę promować MMA w Białymstoku i już są prowadzone rozmowy co do kolejnych pojedynków. A kto wie, czy w niedalekiej przyszłości nie uda się zorganizować gali w całości złożonej z walk MMA - kończy Gorczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny