Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MOKS Słoneczny Stok Białystok po pierwszej rundzie na czwartym miejscu

Tomasz Dworzańczyk
Przemysław Borsuk (nr 10) jest jednym z liderów MOKS. Mimo 36 lat wciąż należy do czołówki strzelców II ligi.
Przemysław Borsuk (nr 10) jest jednym z liderów MOKS. Mimo 36 lat wciąż należy do czołówki strzelców II ligi. Fot. Wojciech Oksztol
Drugoligowi szczypiorniści MOKS Słoneczny Stok Białystok zakończyli pierwszą rundę rozgrywek na czwartym miejscu. - To jak na razie najlepszy wynik w historii naszego klubu - cieszy się Andrzej Nocny, trener MOKS.

Wygląda na to, że Słonecznych tym razem już nie czeka, jak bywało to wcześniej, walka do końca o ligowy byt. - Nawet sami jesteśmy zaskoczeni, że idzie nam tak dobrze. Nie zamierzamy jednak spocząć na laurach i chcemy przynajmniej obronić czwartą lokatę na koniec sezonu - zapowiada Nocny.

Początek rozgrywek nie był jednak zbyt udany. Białostoczanie dwukrotnie minimalnie ulegli najpierw Włókniarzowi Konstantynów Łódzki, a później Anilanie Łódź.

- Zabrakło naprawdę niewiele. Szkoda, bo cztery punkty więcej i mielibyśmy teraz pozycję wicelidera - tłumaczy Nocny.

Przełamali się z Lublinem

Na szczęście zespół zdołał się otrząsnąć po bolesnych porażkach i wygrał trzy kolejne mecze. O ile zwycięstwa z Czarnymi Regimin i Deltą Radom były planowe, to triumf nad AZS UMCS Lublin stanowił już sporą niespodziankę.

- Zawsze z nimi przegrywaliśmy, ale w końcu się przełamaliśmy. Dzięki tej wygranej uwierzyliśmy w siebie - mówi opiekun Słonecznych.

Wiara czyni cuda, ale białostoczanie zostali szybko sprowadzeni na ziemię, po przegranej różnicą aż 24 bramek z AZS Politechniką Warszawską.

Zespół opiera się na uczniach

Trzy ostatnie mecze pozwoliły Słonecznym zapomnieć o wpadce w stolicy. Nasi szczypiorniści stracili w kolejnych grach tylko punkt, remisując z rezerwami Azotów Puławy.

- Jestem zadowolony z wyników, ale też i gry zespołu, który opiera się na białostockich licealistach bądź studentach - przyznaje Nocny. - Należy wspomnieć, że musimy sobie radzić bez Krzyśka Derewońki, który leczy kontuzję - dodaje.

Podstawowy rozgrywający wróci do gry dopiero w przyszłym sezonie. Niewykluczone, że Słoneczni powalczą wówczas o coś więcej.

- Mamy zdolnych zawodników, takich jak Marcin Tekień, który jest nadzieją na przyszłość, więc kto wie - zastanawia się Nocny. - Na pewno chcielibyśmy awansować, ale chyba jeszcze nie w tym sezonie - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny