MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mike Tyson z respektem o Gołocie: Strasznie zbił mojego kumpla

AG
Rich Fury
Legendarny pięściarz Mike Tyson ceni mistrzynię UFC Joannę Jędrzejczyk, jako szalonego wspomina bokserskiego mistrza świata Stanley'a Ketchela vel Stanisław Kiecal, ale najbardziej dał mu się we znaki Andrzej Gołota. - Myślę sobie: k..., jaki on wielki! - mówi "Bestia" w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego.

Pojedynek Gołoty z Tysonem generował niesamowitą dawkę emocji. Do obu przylgnęła łatka szaleńców, Amerykanin miał za sobą całe multum skandali, żeby tylko przypomnieć odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi, z kolei za Polakiem ciągnęła się łatka pięściarza niebezpiecznego, a jeszcze bardziej nieprzewidywalnego. Starcie z października 2000 roku, pierwotnie zakończone przez techniczny nokaut, ostatecznie zostało zakwalifikowane za nieodbyte, ponieważ po walce wyszło na jaw, że "Żelazny Mike" walczył pod wpływem marihuany.

W autobiografii "Mike Tyson. Moja prawda" demoniczny pięściarz przyznał się, że to on czuł strach przed Gołotą, dlatego po ceremonii ważenia sięgnął po używkę. W rozmowie z Osiakiem, do której doszło przy okazji promowania w Sofii napoju energetycznego Black Energy produkowanego przez firmę z Zabierzowa FoodCare, Tyson tak wspomina otoczkę pojedynku z "Andrew": - To Gołota bał się mojego szaleństwa? Nie gadaj! Patrzyłem na niego. Potem przy nim stanąłem. Myślę sobie: k..., jaki on wielki! I pamiętałem, że strasznie zbił mojego kumpla Riddicka Bowe'a. To nie poszło w dobrą stronę, nie chciałem skończyć jak Bowe. Gość potem sfiksował i już nie walczył - powiedział Tyson i zaczął okazywać autentyczną radość.

- Byłem kurew... szczęśliwy, że już po wszystkim. Może i zachowywałem się tak, jakbym był zły i chciał walczyć dalej, ale pewnie udawałem. Wiedziałem, że dobrze się stało, nie chciałem oberwać. Robiło się ciężko. Nie wiem, dlaczego Gołota zrezygnował. W drugiej rundzie zaczął odpowiadać. Bił, było dla niego coraz lepiej. A tu koniec - dodała "Bestia".

Uwaga dziennikarza, że ten krótki pojedynek Polak przepłacił złamaniem kości policzkowej, najmłodszy w historii mistrz świata wagi ciężkiej skwitował bez współczucia: - Zdarza się. A Gołota to co? Może nigdy nikogo nie faulował? (śmiech) Uszkodził Riddickowi mózg. Jak on teraz mówi? Nie wygląda na okaz zdrowia - zauważył.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny