Miasto wysyła starsze dzieci tylko do szkolnych zerówek

Zgodnie z prawem dzieci w wieku pięciu i sześciu lat muszą zostać przyjęte do oddziału przedszkolnego. Do tej pory rodzice mogli zgłaszać się zarówno do przedszkoli, jak i zerówek w podstawówkach. Teraz Urząd Miejski w Białymstoku nie dał wyboru - pozostają tylko szkoły.

- Są bardzo dobrze przygotowane na przyjęcie dzieci w tym wieku - twierdzi Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w białostockim urzędzie miasta.

Rodziców nie przekonuje.

- Nie rozumiem, dlaczego nagle odbiera mi się możliwość wyboru - denerwuje się Wiesław, tata 5-letniej Kamili. Dodaje, że jego dziecko przed rokiem nie dostało się do przedszkola z braku miejsc.

A tylko w takim przypadku mógłby teraz pozostawić Kamilę w przedszkolu. Bowiem według nowych zasad zostaną w nim tylko te maluchy, które uczęszczały tam wcześniej.

Urzędnicy przypominają, że w wielu miastach - choćby w Warszawie - starsze dzieci chodzą wyłącznie do szkolnych zerówek.

- To bardzo dobre rozwiązanie, bo będzie więcej miejsc dla młodszych dzieci - ocenia jednak Dorota Gaszyńska, dyrektorka przedszkola nr 76 przy ul. Różanej.

Kolejna zmiana dotyczy opłat. Zerówka w szkole przestaje gwarantować bezpłatną opiekę. Rodzice, których dzieci trafią we wrześniu do oddziałów przedszkolnych w szkołach, muszą liczyć się z opłatami, jeżeli maluch będzie przebywał w zerówce dłużej niż pięć godzin dziennie.

Koszty będą takie same, jak w przedszkolach. Przy czterech godzinach dodatkowych każdego dnia trzeba będzie zapłacić 210 zł miesięcznie.

- Opłaty mogą budzić opór, jednak przewidują je przepisy prawne - przypomina Jerzy Bołtuć, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 przy ul. Pogodnej. - Pewne jest, że rodzice nie muszą obawiać się szkół. Zapewniamy dzieciom fachową opiekę - zapewnia Jerzy Bołtuć.

Nieruchomości z Twojego regionu