Miasto tonie w błocie. Jak zwykle [ZDJĘCIA]

To jedyna droga do sklepu, przecież muszę chleb kupić - rozpacza Bronisława Budkiewicz. Ma 86 lat i chodzi dzięki pomocy sfatygowanego chodzika.

Ulica Kochanowskiego odchodzi od ulicy Młynowej. Na prawie całej długości jest jedno wielkie błoto. Ciężko przejść osobie w sile wieku, a pani Bronisława porusza się przy pomocy wózka. - Tak jest od kiedy pamiętam - mówi. - Nikt się tym nie interesuje, a ci, których problem najbardziej dotyczy, to osoby starsze. Nie wiemy, co mamy robić.

Sytuacja powtarza się co roku. Zimą i wiosną, kiedy przychodzą roztopy, jest najgorzej.

- Ledwo doszłam do sklepu. Gdy czasami nie mam siły wrócić, muszę brać taksówkę - mówi pani Bronisława i prosi o pomoc. - Nawet nie chodzi o to, żeby tutaj kłaść kostkę. Żeby zwyczajnie utwardzili ulicę i dało się przejść.

Pracownicy magistratu przyznają, że wiedzą o problemie.

- Ul. Kochanowskiego jest drogą gruntową - wyjaśnia Anna Kowalska z białostockiego urzędu miasta. - Doraźna naprawa będzie możliwa przy sprzyjających warunkach. Jednocześnie trwają rozmowy z inwestorem zewnętrznym na temat budowy nawierzchni utwardzonej.

Magistrat ma w planach przebudowę ul. Witebskiej oraz Mohylowskiej. - Ul. Młynowa na odcinku od ul. Wyszyńskiego do Kieleckiej będzie przebudowana przez inwestora prywatnego - mówi Kowalska.

Ale problem dotyczy nie tylko ulicy Kochanowskiego. W centrum takich dróg, które po zimie zmieniają się w bagno, jest więcej: ul. Młynowa, ul. Toruńska, ul. Kielecka. A na obrzeżach miasta są kolejne.

- Rodzinna i Sielska to dwie ulice w okolicy, które nie posiadają nawierzchni utwardzonej oraz oświetlenia - napisał nasz Czytelnik. - Powstają tu nowe budynki mieszkalne i usługowe. Stan ulic stwarza zagrożenie dla pieszych, nie mówiąc o możliwości uszkodzenia pojazdu.

Drogi wyglądają tak po przeprowadzonych przez miasto pracach związanych z budową sieci gazowej. Mieszkańcy liczą, że magistrat o nich nie zapomniał.

- Zarząd dróg miejskich kontroluje stan ulic na bieżąco. Wcześniej realizowane były wielkie inwestycje drogowe ze środków unijnych. Obecnie więcej uwagi miasto chce poświęcić ulicom mniejszym, osiedlowym - dodaje Kowalska.