- Musimy od razu zakopywać martwe ptaki - skarży się pani Alina. - Ich ciała zaraz zaczynają gnić, a do padliny zbiegają się bezpańskie psy. Wszystko widzą dzieci. I nie jest to wcale przyjemny widok.
Pogrom młodych ptaków
Najgorzej jest w połowie lipca, wtedy młode wylatują z gniazd. Wystarczy, że zaczepią skrzydłami o linie wysokiego napięcia i padają na ziemie rażone prądem!
Państwo Bazylukowie mówią, że na różne sposoby próbowali rozwiązać problem. Prosili o pomoc wójta gminy Gródek. Żadnej reakcji. Dzwonili też do białostockiego zakładu energetycznego.
- Nigdy nie dostaliśmy informacji o takim problemie - dziwi się Andrzej Piekarski, rzecznik zakładu. - Oczywiście, nasza ekipa pojedzie sprawdzić przyczynę padnięcia ptaków.
Potrzeba dobrej woli
- Wystarczy przebudować transformatory, tak aby nie stwarzały zagrożenia, ale to kosztuje - podpowiada rozwiązanie Roman Kalski z Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Stawianie platform, na których bociany budują gniazda nie kosztuje nic. I energetycy to robią, za co im chwała. Ale to za mało.
Miłośnicy ptaków proponowali współpracę dotyczącą lepszej ochrony bocianów. - Osobiście wysłałem petycję do prezesa zakładu energetycznego - mówi Kalski. - Nie było żadnej odpowiedzi. A przy dobrej woli wspólnie z łatwością pozyskalibyśmy fundusze z UE na ochronę środowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?