Majątki burmistrzów i wójtów (zdjęcia)
Sokółka. Krynki. Majątki samorządowców
Najbardziej zadłużonym samorządowcem jest Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki. Zaciągnął pożyczkę w wysokości aż 440 tysięcy złotych na zakup użytków rolnych. Tym samym powiększył swoje gospodarstwo w Kundzinie, które w sumie ma już ponad 61 hektarów.
Jest tylko jedno "ale". Bo choć praca samorządowca niesie ze sobą wiele przywilejów, są i obowiązki. Co roku bowiem wójtowie i burmistrzowie muszą składać szczegółowe oświadczenia majątkowe. A tę wiedzę woleliby zachować tylko dla siebie.
- Samorządowcy niechętnie ujawniają swoje dochody ze względu na pewnego rodzaju ostracyzm społeczny, przypisujący ludziom bogatym nielegalne nabywanie swoich dóbr i matactwa. Wszystko to w myśl krążącego potocznie określenia, że "pierwszy milion trzeba ukraść". Z pewnością obawiają się, że przyznając się do zarabiania godziwych pieniędzy staną się obiektem podejrzeń i stereotypowo przypisze się im negatywne cechy, uzna się ich za cwaniaków lub narażą się na utratę głosów swoich wyborców - tłumaczy Aneta Borysewicz-Wysocka, psycholog i trener biznesu z Niepaństwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Białymstoku.