Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LOTTO Ekstraklasa. Dwa gole Woźniaka nie wystarczyły. 20-letni dżoker uratował Wiśle remis

Filip Kliber
Zagłębie podzieliło się punktami z Wisłą
Zagłębie podzieliło się punktami z Wisłą Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
LOTTO Ekstraklasa. W Lubinie w meczu kończącym 14. kolejkę Zagłębie podzieliło się punktami z Wisłą Kraków. Wymianę ciosów rozpoczął Petar Brlek, ale na jego trafienie dwa razy odpowiedział Arkadiusz Woźniak. Białą Gwiazdę przed porażką uratował rezerwowy Jakub Bartosz. Miedziowi przesunęli się na trzecie miejsce, a Wisła uciekła ze strefy spadkowej.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”, Dariusz Wdowczyk zaskoczył wszystkich ustawieniem swoich podopiecznych szczególnie w defensywie, jednak ani Richard Guzmics, ani Arkadiusz Głowacki nie mogli wybiec w tym spotkaniu. Z konieczności na pozycji stopera zagrał Alan Uryga, który ostatni raz na boisku pojawił się w meczu ze Śląskiem Wrocław, o którym sympatycy krakowskiej Wisły, jak i sami zawodnicy, chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

Od początku spotkania po oba zespoły grały bardzo chaotycznie i popełniały sporo błędów, szczególnie pod bramką rywala. Tempo gry nie powalało na kolana w pierwszym kwadransie, jednak w 14. minucie ten przestój pięknym trafieniem ozdobił Petar Brlek. Na lewe skrzydło w polu karnym zbiegał z piłką Paweł Brożek, jednak nie szukał nikogo w szesnastce Zagłębia, a kątem oka dostrzegł nadbiegającego Chorwata. Ten nie zastanawiając się długo zdecydował się na strzał z dystansu, a stojący w bramce „Miedziowych” Polacek nawet nie zareagował. Wynik 5 minut później mógł podwyższyć Brożek, lecz występujący z kapitańską opaską napastnik „Białej Gwiazdy” był dwukrotnie spóźniony w polu karnym przeciwnika i piłkę spod nóg wybijali defensorzy gospodarzy.
Zagłębie po stracie bramki zdecydowanie osiadło, Wisła stopniowo przejmowała inicjatywę na boisku. Dopiero po ponad 10 minutach blisko zdobycia gola był Łukasz Janoszka, który zbiegł do środka z prawego skrzydła i oddał strzał w kierunku dalszego słupka. Nie udało mu się jednak nadać futbolówce odpowiedniej rotacji, dzięki czemu Łukasz Załuska nie był zmuszony do interwencji.

Ostatnie 15 minut pierwszej części spotkania to festiwal strzałów i dośrodkowań. Niestety ani jedno, ani drugie nie było skuteczne. Zagłębie w tym czasie zmieniło taktykę i po atakach skrzydłami przeszło do dośrodkowań w pole karne sprzed szesnastki Wisły. Podopieczni Dariusza Wdowczyka jednak byli na to przygotowani i pilnowali czekającego na piłkę na 11. metrze Martina Nespora i innych zawodników „Miedziowych”. Nie udało im się jednak upilnować w doliczonym czasie pierwszej połowy Arkadiusza Woźniaka, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Krzysztofa Janusa i głową umieścił piłkę w siatce z najbliższej odległości.

Po zmianie stron pierwsi na prowadzenie mogli wyjść gospodarze, którzy już w 48. minucie zagrozili bramce Wisły. Wiślacy nie wyciągnęli jednak wniosków z tej sytuacji i minutę później stracili drugą bramkę. Na listę strzelców ponownie wpisał się Woźniak, który oddał strzał z dystansu. Załuska został w blokach myśląc, że futbolówka minie się z bramką, lecz ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Podopieczni Piotra Stokowca od momentu strzelania drugiego gola nabrali wiatru w żagle i przez kilka minut na początku drugiej połowy stłamsili Wiślaków, którzy mieli problem z wyprowadzaniem akcji i w łatwy sposób oddawali piłkę rywalowi. Co więcej, wielokrotnie stwarzali im dogodne sytuacje do zdobycia bramki, faulując „Miedziowych” w okolicach pola karnego. W 70. minucie przed stratą gola uratował gości jedynie arbiter liniowy, który dostrzegł Janoszkę na pozycji spalonej. Pomocnik gości głową skierował piłkę do bramki, ale wybiegł zbyt wcześnie przed linię defensywy Wisły.

5 minut później krakowianie wreszcie przedostali się pod bramkę Zagłębia i skutecznie zagrozili rywalom. Futbolówka przeszła przez całe pole karne gospodarzy, a pierwszy do niej dopadł Boban Jović. Słowak zagrał wzdłuż linii, a fatalnie interweniujący Polacek przepuścił ją między nogami. Zza jego pleców wybiegł Jakub Bartosz, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku i bez najmniejszych problemów skierował piłkę do bramki.

W ostatnich minutach oba zespoły stanęły jeszcze przed szansą na przechylanie szali na swoją korzyść po indywidualnych błędach golkiperów, jednak napastnicy Wisły i Zagłębia nie skorzystali ze swoich szans.

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Wstyd, żenada, kompromitacja. Największe pozaboiskowe wtopy polskiej piłki [GALERIA]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: LOTTO Ekstraklasa. Dwa gole Woźniaka nie wystarczyły. 20-letni dżoker uratował Wiśle remis - Gol24

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny