Ta Carmen jest bardzo prawdziwa, naturalna, nie jest ustawiona. To pracująca w fabryce prosta babka, która zachowuje się prawdziwie i robi to, co czuje. Jak jest zadowolona, to się uśmiecha, jak jest zła, to przeklina. Bo tak chce. Może też komuś przywalić, jeżeli tego chce. Szczera babka - mówi Iryna Zhytynska, jedna z odtwórczyń tytułowej roli Carmen.
Ta ukraińska mezzosopranistka - związana z Operą Wrocławską - rozpoczęła w Białymstoku próby do uwspółcześnionej wersji opery „Carmen”, której reżyserką jest Beata Redo-Dobber. W tytułowej roli solistka miała pojawić się na deskach podlaskiej opery już w kwietniu. Pech chciał, że w ubiegłą środę złamała rękę.
- Pani Iryna zostaje z nami. Widzowie będą mogli ją podziwiać jako Carmen jesienią - zapewnia reżyserka spektaklu.
Dzieło Bizeta - od pierwszego wystawienia owiane nutką skandalu - wraca do Opery i Filharmonii Podlaskiej po trzymiesięcznej przerwie. Pierwsze spektakle „Carmen” zaplanowano na 2 i 3 kwietnia.
Widzów czeka niespodzianka. Bo będą aż cztery różne Carmen. W czterech pierwszych spektaklach zaśpiewa Monika Ledzion, 17, 28 i 29 kwietnia wystąpi Joanna Dobrakowska, a 23 i 24 kwietnia w roli Carmen zobaczymy znaną już podlaskiej publiczności Agnieszkę Rehlis.
Bilety na to niezwykłe wydarzenie można jeszcze kupić. Na deskach OiFP „Carmen” będzie gościła w kwietniu (zaplanowano 9 przedstawień). W maju i czerwcu grany będzie „Skrzypek na dachu”. „Carmen” powróci po wakacyjnej przerwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?