Bo koalicja i tak zazwyczaj go obroni. Chyba że zarzuty dotyczyłyby zbrodni, gwałtu lub szpiegostwa. Inaczej jest z wotum nieufności dla premiera. To działanie jest wyższą szkołą demokracji i ma głębszy sens Ale tylko wtedy, gdy opozycja od razu zgłasza swojego kandydata na szefa rządu i jest w stanie go wybrać. Takim właśnie majstersztykiem było w 1982 roku odwołanie Helmuta Schmidta i powołanie na urząd kanclerski Helmuta Kohla przy jednoczesnym utworzeniu nowej koalicji. Ale takie rzeczy zdarzają się w ugruntowanych demokracjach. Polskim standardom do nich daleko od lat.
W poprzednich ośmiu latach posłowie PiS z uporem maniaka forsowali wnioski o odwołanie ministrów rządu PO-PSL. Sam obecny minister Krzysztof Jurgiel jako poseł przez sześć godzin konieczność uzasadniał z mównicy odwołania swojego poprzednika Marka Sawickiego. Niektórzy komentowali, że podlaski poseł PiS pobił wtedy nawet samego Fidela Castro. Nie do końca to porównanie było uzasadnione, bo w swych najlepszych czasach kubański dyktator przemawiał dwa razy dłużej i to bez kartki. A i obu stylów przemowy w żaden sposób nie da rady porównać.
Śladem PiS-u z poprzednich lat zamierza teraz pójść Platforma Obywatelska. Niezrażona fiaskiem odwołania Mariusza Błaszczaka, ministra spraw wewnętrznych, zamierza przystąpić do zmasowanego uderzania. I już planuje odwołanie szefa dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, głównego leśnika Jana Szyszkę. Z góry można przewidzieć, jaki będzie skutek natarcia. Nie tylko dlatego, że PiS ma samodzielną większość w Sejmie. Po prostu ministrowie z tego obozu nie odchodzą ze względu na zły stan zdrowia, czy presję opinii publicznej, a jedynie na rozkaz Jarosława Kaczyńskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?