Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Zaręba, SLD: Cimoszewicz SLD czy już PO

Marta Gawina
Krzysztof Zaręba, przewodniczący podlaskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, źle się czuje na Wiejskiej, ale jeżeli będzie musiał startować w wyborach to wyrazi na to zgodę.
Krzysztof Zaręba, przewodniczący podlaskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, źle się czuje na Wiejskiej, ale jeżeli będzie musiał startować w wyborach to wyrazi na to zgodę. Archiwum
Między nami zdania są podzielone czy Włodzimierz Cimoszewicz nadal jest człowiekiem lewicy, czy już Platformy Obywatelskiej. Senator sam się do końca nie określił, choć zrobił sporo ruchów w stronę PO - mówi Krzysztof Zaręba przewodniczący podlaskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Obserwator: Co się dzieje z podlaskim Sojuszem? Jest wyjątkowo cicho wokół partii.

Krzysztof Zaręba: Nic złego się nie dzieje. My pracujemy wśród ludzi. Nie robimy fajerwerków, nie kłócimy się. Jeżeli mamy rozmawiać, to merytorycznie. W tej chwili tworzymy program wyborczy dla Polski. Rozmawiamy o nim z ludźmi. To jest podstawowa praca, którą wszyscy powinniśmy wykonać. Niestety, podlaską politykę zdominowały kłótnie PiS z Platformą i Platformy z Platformą. Nie ma miejsca na merytoryczną rozmową.

Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego Pan chciał zrezygnować z funkcji szefa podlaskiego SLD?

- Faktycznie, nosiłem się z zamiarem rezygnacji. Poza podlaskim SLD muszę jeszcze zajmować się firmą w Zambrowie. Napisałem rezygnację, jednak w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że w tym natłoku zajęć nie zadbałem o ewentualnego następcę, którego wprowadziłbym w pewne rzeczy. Dlatego ostatecznie nie złożyłem rezygnacji. W podlaskim Sojuszu nie ma żadnych zgrzytów, jest bardzo spokojna atmosfera. Zdarzały się różne nieporozumienia związane z wyborami, ale teraz mamy już wszystko poukładane.

Co radził Panu Grzegorz Napieralski, który niedawno odwiedził Białystok?

- Grzegorz Napieralski nie przyjechał do nas, żeby nam radzić. Był w Białymstoku, by wesprzeć posła Jarosława Matwiejuka wśród młodzieży. Chciał pokazać w naszym regionie, że w szeregach SLD jest dla wszystkich miejsce

Jarosław Matwiejuk będzie liderem podlaskiej listy SLD do parlamentu?

- Pani chce za wiele ze mnie wyciągnąć. Nasza lista do parlamentu już liczy około 85 nazwisk. To ludzie, którzy chcieliby wystartować do Sejmu. Trwają rozmowy z kolejnymi kandydatami. Z tych ludzi wybierzemy dobrą reprezentację. Nasze województwo straciło jeden mandat. To oznacza, że na liście wyborczej może być 28 nazwisk.

Pan rozważa start w wyborach?

- Powiem szczerze, że bardzo źle się czuję na Wiejskiej. Dlatego nie wiem. Jeżeli członkowie organizacji stwierdzą, że mam startować, że jestem potrzebny w Sejmie, to wyrażę zgodę.
Ile mandatów chciałby zdobyć Sojusz w jesiennych wyborach? W tej kadencji Sejmu są dwa.

- Oczywiście 14. Choć prawdę mówiąc, byłoby niewłaściwe, by jedna organizacja zdobyła wszystko. Jesteśmy różnorodnym województwem. Swojego przedstawiciela w Sejmie powinno mieć każde ugrupowanie. W tej kadencji Sejmu mamy dwa mandaty. Jesienią powinniśmy tę liczbę podwoić albo potroić.

Czy na liście znajdzie się miejsce dla posła Eugeniusza Czykwina? IPN twierdzi, że był tajnym współpracownikiem. Jego proces lustracyjny nadal trwa

- Eugeniusz Czykwin jest bardzo sprawnym posłem, który bardzo dba o swoje środowisko, czyli ludzi wyznania prawosławnego. Wielokrotnie rozmawiałem z posłem o jego procesie lustracyjnym. Każdy z nas żyjący trochę więcej niż 50 lat zetknął się z kimś tam. Jedni z wiedzą, inni z niewiedzą. Może to otwartość Eugeniusza Czykwina na sprawy ludzkie sprawiła, że jest podejrzewany o współpracę z SB. Ja w to nie do końca wierzę. Dlatego zaprosiłem posła Eugeniusza Czykwina na listę wyborczą.

Czy SLD wystawi w okręgu bielskim kandydata do Senatu? Stąd wystartuje Włodzimierz Cimoszewicz

- SLD stać, by wystawić kandydatów w każdym okręgu wyborczym. Między nami zdania są podzielone, czy Włodzimierz Cimoszewicz nadal jest człowiekiem lewicy, czy już Platformy Obywatelskiej. Senator sam się do końca nie określił, choć zrobił sporo ruchów w stronę PO. A to dzięki lewicowym organizacjom Włodzimierz Cimoszewicz stał się ważnym politykiem. Zrobił wiele dobrego dla tego województwa. Jednak w pewnym momencie trochę się zagubił. Teraz jest czas, by wszystko przemyślał. Tym bardziej że siła, którą miał cztery lata temu, nie jest już tak wielka. Teraz będzie mu trudno przebrnąć jako niezależnemu kandydatowi.

Czy jednak jest jeszcze możliwa ścisła współpraca SLD z Włodzimierzem Cimoszewiczem?

- Dla dobra województwa jestem w stanie podpisać cyrograf nawet z diabłem. By ludziom żyło się tu lepiej i godniej.

Czym SLD chce przekonać do siebie wyborców?

- Dobrym programem rolnym, kulturalno-oświatowym, socjalnym. Chcemy, by polskie firmy otrzymywały pomoc państwa w tej nie do końca uczciwej konkurencji z Zachodem. Tak, by tworzyły nowe miejsca pracy, by ludzie znaleźli zatrudnienie i nie musieli martwić się o jutro. Dziś nie wystarczy, że polski premier czy ministrowie są poklepywani po plecach przez kolegów z Brukseli.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny