Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Ławniczak - Zapiski oficera Armii Czerwonej od 20 lat na scenie (zdjęcia)

Anna Kopeć
Jak przez 20 lat ta rola ewoluowała?– Nie mam prawa zmieniać założeń reżysera. Oczywiście moja technika się rozwinęła, mam większe spektrum. Z czasem zrezygnowaliśmy z niektórych scen. Premiera trwała ponad dwie godziny. Zbigniew Zapasiewicz mówił, że jeśli monodram trwa powyżej 45 minut, to musi go wystawiać ktoś szalenie interesujący. Nie chcę się chwalić, ale dziś „Zapiski…”, jeśli jest duża interakcja z publicznością, trwają nawet godzinę i 45 minut. Nie chodzi o to, że Krzysztof Ławniczak jest tak bardzo interesujący. Po prostu gram doskonale zrobioną, kolorową postać i na scenie mogę żonglować różnymi wątkami. Mam świadomość, że przez te 20 lat grałem nastolatkom, którzy  dziś są dorosłymi ludźmi i teraz  przyprowadzają do teatru swoje dzieci. Zachodzi tu pewna edukacja teatralna. Swoją pracą zawsze staram się udowodnić sobie i widzom, że to miejsce może być interesujące. „Zapiski…” wystawiane są w wielu miejscach i dla różnej publiczności. Jak ludzie reagują na tę sztukę?– Reakcje są podobne. Muszę przyznać, że nie pamiętam, żebym nie grał przed nadkompletem publiczności. Na przestrzeni tych lat siłą rzeczy ludzie się trochę zmienili. Są bardziej wyedukowani. Oglądając spektakl, jeden uczy się pewnej historii, inny przeżywa swoją wiedzę, a inny własne doświadczenia. Pamiętam panią, która przyszłą do mnie ze łzami w oczach, była oburzona tym, co zobaczyła na scenie. Jej ojciec był oficerem, muzykiem, w domu słuchało się Mozarta. Tymczasem zobaczyła na scenie prymitywnego faceta. Wcale się nie dziwię, że mogła poczuć się urażona, bo pewnie wypaczyłem wizerunek wojskowego. Ale nie można mierzyć ludzi jedną miarką, a w postaci Miszy Zubowa jest wiele różnych niuansów, które mogą zaskoczyć.
Jak przez 20 lat ta rola ewoluowała?– Nie mam prawa zmieniać założeń reżysera. Oczywiście moja technika się rozwinęła, mam większe spektrum. Z czasem zrezygnowaliśmy z niektórych scen. Premiera trwała ponad dwie godziny. Zbigniew Zapasiewicz mówił, że jeśli monodram trwa powyżej 45 minut, to musi go wystawiać ktoś szalenie interesujący. Nie chcę się chwalić, ale dziś „Zapiski…”, jeśli jest duża interakcja z publicznością, trwają nawet godzinę i 45 minut. Nie chodzi o to, że Krzysztof Ławniczak jest tak bardzo interesujący. Po prostu gram doskonale zrobioną, kolorową postać i na scenie mogę żonglować różnymi wątkami. Mam świadomość, że przez te 20 lat grałem nastolatkom, którzy dziś są dorosłymi ludźmi i teraz przyprowadzają do teatru swoje dzieci. Zachodzi tu pewna edukacja teatralna. Swoją pracą zawsze staram się udowodnić sobie i widzom, że to miejsce może być interesujące. „Zapiski…” wystawiane są w wielu miejscach i dla różnej publiczności. Jak ludzie reagują na tę sztukę?– Reakcje są podobne. Muszę przyznać, że nie pamiętam, żebym nie grał przed nadkompletem publiczności. Na przestrzeni tych lat siłą rzeczy ludzie się trochę zmienili. Są bardziej wyedukowani. Oglądając spektakl, jeden uczy się pewnej historii, inny przeżywa swoją wiedzę, a inny własne doświadczenia. Pamiętam panią, która przyszłą do mnie ze łzami w oczach, była oburzona tym, co zobaczyła na scenie. Jej ojciec był oficerem, muzykiem, w domu słuchało się Mozarta. Tymczasem zobaczyła na scenie prymitywnego faceta. Wcale się nie dziwię, że mogła poczuć się urażona, bo pewnie wypaczyłem wizerunek wojskowego. Ale nie można mierzyć ludzi jedną miarką, a w postaci Miszy Zubowa jest wiele różnych niuansów, które mogą zaskoczyć. Wojciech Oksztol
Liczę się z tym, że przyjdzie taki moment i będę musiał oddać tę rolę. Z żalem, ale kiedyś będę musiał podziękować koledze Miszy. Oby jak najpóźniej - mówi Krzysztof Ławniczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny