Koronawirus. Białostoczanka pokazuje jak wygląda sytuacja we Florencji

We Florencji, gdzie studiuje obecnie jedna z białostoczanek, nie ma na razie ofiar śmiertelnych. Zarażony koronawirusem jest tylko jeden student z Norwegii.

W związku z epidemią koronawirusa, w środę (4.03.2020) włoskie media podały informację o zamknięciu szkół wszystkich szczebli i uniwersytetów. Minister oświaty Lucia Azzolina ogłosiła, że ma to potrwać do 15 marca.

- Mój uniwersytet również został zamknięty – mówi białostoczanka – jednak nie chcę wracać teraz do Polski, ponieważ obawiam się, że mogłabym zarazić się podczas samej podróży, na lotnisku lub w samolocie – dodaje.

Mimo, że we Florencji nie odnotowano żadnych przypadków śmiertelnych, mieszkańcy miasta oraz turyści wolą pozostać w domach.

- W centrum miasta, które na co dzień tętni życiem nie ma praktycznie ludzi. Restauracje, które zazwyczaj były przepełnione po brzegi, świecą pustkami - relacjonuje Anna Plackowska.

Wiele uniwersytetów z Polski zawiesiło przyjazdy i wyjazdy w ramach programu Erasmus+. Studenci oraz pracownicy, którzy są już poza granicami kraju mogą sami zdecydować o powrocie, bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów.

Jeśli osoba będąca w krajach, w których występuje wzmożona liczba zachorowań zdecyduje się na powrót do Polski, będzie zobowiązana do pozostania przez 2 tygodnie w domu.

„W tym czasie stanowczo zalecamy odpoczynek, unikanie wszelkich dużych skupisk ludzi oraz stałą obserwację swojego samopoczucia” – pisze w komunikacie dotyczącym koronawirusa z dnia 27 lutego 2020 roku Rektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku - doc. dr Edward Hościłowicz.

To, co widać na zdjęciach nadesłanych przez białostoczankę szokuje! Zobacz, jak wygląda teraz jedno z najbardziej zatłoczonych miast we Włoszech.