Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec rekrutacji do przedszkoli. Brakuje miejsc dla kilkuset dzieci

Magdalena Kuźmiuk
Jesienią 300 dzieciaków może zostać w lesie, zamiast bawić się i uczyć w przedszkoalch
Jesienią 300 dzieciaków może zostać w lesie, zamiast bawić się i uczyć w przedszkoalch sxc.hu
Ponad 7700 miejsc czeka w białostockich przedszkolach na dzieci od 3. do 6. roku życia, kolejnych 1500 jest w szkolnych zerówkach. To jednak za mało. Kilka godzin przed zakończeniem rekrutacji magistrat informował, że dla ponad 300 maluchów może nie być miejsca.

Trzymamy kciuki. Wprawdzie były zapewnienia, że gdyby dziecko nie znalazło miejsca od razu, to jest jeszcze nadzieja, bo ktoś może zrezygnować. Zamiast nadziei, wolałabym jednak już mieć spokój, że Ewa będzie miała miejsce - nie ukrywa Emilia Łapińska.

Jak zdecydowana większość rodziców, białostoczanka zgłosiła swoją córeczkę do trzech przedszkoli. Teraz ma obawy, czy jej dziecko znajdzie się na upragnionej liście przyjętych.

Niestety, już wiadomo, że będzie kłopot. Dane, jakimi urząd miejski dysponował kilka godzin przed końcem rekrutacji, wskazywały, że dla ponad 300 dzieci może zabraknąć miejsca.

- Liczba zgłoszeń do przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych wynosi 9553. Zgłoszeń ponad limit miejsc jest 326 - informuje Urszula Mirończuk z magistratu.

Rekordowo dużo rodziców zapragnęło, by ich pociechy trafiły pod opiekę przedszkola samorządowego nr 1 przy ulicy Kawaleryjskiej.

- Nasze przedszkole jest małe. Mamy tylko 15 miejsc, a kart udokumentowanych zaświadczeniami, np. samotnych matek czy rodzin wielodzietnych, które mają pierwszeństwo, jest 60. Zawsze mieliśmy dużo zgłoszeń, ale nie aż tyle - przyznaje dyrektorka Maria Lisowska.

Po dwoje dzieci czeka na jedno miejsce do przedszkola

Dwoje dzieci na jedno miejsce zgłoszonych jest także do przedszkola nr 21 przy ulicy Staszica. Tam - kilka godzin przed końcem rekrutacji - było już 60 kart na 31 miejsc.

- Dominującą grupą są dzieci 3-letnie - zaznacza szefowa przedszkola "Na Bojarach" Barbara Rzemieniecka.

Podobna sytuacja jest też w placówce nr 80 na Leśnej Dolinie. Tu wpłynęło 80 zgłoszeń, miejsc jest tylko 36. - Najwięcej jest 3-latków - 69 zgłoszeń, dwoje 2-latków, dwoje 5-latków, a także pięcioro 4-latków, dla których nie mam ani jednego miejsca, bo 139 dzieci zostaje w przedszkolu. Uprzedzałam o tym rodziców - mówi dyrektorka Ewa Stodułko.

Ze wstępnych danych wynika, że do piątkowego przedpołudnia zgłoszonych było ok. 300 dzieci 2,5-letnich.

Ustawa mówi, że tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy są wolne miejsca, można przyjąć dziecko w tym wieku.

Z kolei ok. 200 podań to zgłoszenia z sąsiednich gmin. Te dzieci także nie są przyjmowane w pierwszej kolejności. Dane mogą się jeszcze zmienić, bo wielu rodziców czekało do ostatniej chwili, by złożyć dokumenty. Termin upłynął w piątek.

Jednak urzędnicy uspokajają rodziców.

- Doświadczenie wskazuje, że nie wszyscy rodzice, których dziecko jest na liście przyjętych, podpisują umowę. Wielu rezygnuje. Część rodziców rezygnuje z przedszkola w pierwszym miesiącu pobytu dziecka, dlatego we wrześniu w przedszkolach pojawia się wiele wolnych miejsc - mówi Urszula Mirończuk.

Listy przyjętych dzieci będą wywieszone w piątek.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny