Koniec kryzysu w radzie: Dwóch radnych z SLD przyszło i było kworum. Ale PiS dalej bojkotuje.

Zanim jednak doszło do głosowania radny Jerzy Bajena odczytał oświadczenie dotyczące przede wszystkim zerwania pierwszej sesji tej kadencji.

- Przerwa w obradach I sesji trwa już tydzień. Radni z ugrupowań pretendujących do objęcia całej władzy w powiecie bielskim nie kwapią się do jakichkolwiek rozmów z nami, za to rozmawiają ze społeczeństwem za pośrednictwem mediów. Wyciągają propagandowe armaty. W prasie i Internecie bryluje wicestarosta Piotr Bożko, niedawny kandydat na stanowisko burmistrza Miasta Bielsk Podlaski. To on prośbę radnych PiS i SLD o wspólną dyskusję z radnymi Naszego Podlasia nazywa warcholstwem - oświadczył Jerzy Bajena (pełny tekst oświadczenia znajdziesz pod artykułem)

- Uważam, ze demokracja polega na tym, że możemy powiedzieć to, co czujemy, co myślimy - mówi Sławomir Snarski, starosta bielski. - I miejscem na to jest samorząd. Demokracja ma to do siebie, że pomimo że możemy się z jakimiś sytuacjami nie zgadzać, to trzeba dojść do jakiegoś konsensusu i wspólnie opracować kierunki. Myślę, że nawet ta przerwa, która tak długo trwa, ona dała już czas na podjęcie konkretnych rozmów.

Radni w tajnym głosowaniu wybrali przewodniczącego rady. Został nim Adam Miron Łęczycki z ramienia Naszego Podlasia. Zagłosowało na niego 9 radnych. Jeden powstrzymał się od głosu.

Radni zdecydowali także, że zaraz po zakończeniu pierwszej rady zwołanej przez komisarza wyborczego, zwołają druga radę, na której przyjmą ślubowania od radnych, którzy wchodzą do rady w miejsce osób, którym wygasły mandaty z mocy ustawy.

Pełny tekst oświadczenia radnego Jerzego Bajeny

9 grudnia radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej - po złożeniu ślubowania - zaproponowali przerwę w obradach, by poza sesją Rady Powiatu przeprowadzić merytoryczna dyskusję, w wyniku której dałoby się wypracować porozumienie w sprawie ustalenia kierunków działania nowo wybranej rady w najbliższym okresie oraz zastanowić się nad obsadą kluczowych stanowisk i funkcji w naszym samorządzie.

Prowadzący obrady radny senior wniosku o przerwę nie podał pod głosowanie, a przystąpił do wyboru przewodniczącego Rady Powiatu, zaczynając wszystko od wyboru komisji skrutacyjnej.
Przerwa w obradach I sesji trwa już tydzień. Radni z ugrupowań pretendujących do objęcia całej władzy w powiecie bielskim nie kwapią się do jakichkolwiek rozmów z nami, za to rozmawiają ze społeczeństwem za pośrednictwem mediów. Wyciągają propagandowe armaty. W prasie i Internecie "bryluje" wicestarosta Piotr Bożko, niedawny kandydat na stanowisko burmistrza Miasta Bielsk Podlaski. To on prośbę radnych PiS i SLD o wspólną dyskusję z radnymi Naszego Podlasia nazywa warcholstwem.

Niedawny zastępca przewodniczącego Rady Powiatu Bazyli Leszczyński ponad miesiąc temu podczas konwencji wyborczej Koalicji Bielskiej powiedział następująco: "W połowie lat 90-tych posprzątaliśmy po smutnych ludziach z Solidarności. Dzisiaj urzędują kolejni smutni ludzie, którzy potrafią chwalić tylko własny ogonek. I znowu przydałoby się po nich posprzątać". Co się dzieje, że sztandarowe postacie w samorządzie, patriarchalni, wręcz bóstwieni przywódcy przemawiają do ludzi językiem pogardy i nienawiści?

Polityka, także lokalna, to zderzenie różnych interesów, wartości, przekonań i wizji. Ale zawsze najlepszym wyjściem w rozstrzyganiu sporów jest demokratyczny kompromis. Tu jednak niezbędne są samoograniczenie i pokora. Służenie ludziom wymaga godności. Jaka godność, takie decyzje, czyny, słowa.

Nieobecni radni maja rację. Ze strony reprezentantów Naszego Podlasia i Koalicji Bielskiej czuje tylko chłód, arogancję, cynizm i uwielbienie do stawiania zawsze na swoim. Nie może być też tak, że najprostszym instrumentem polityki stanie się wskazywanie wroga, a głównym motywem działania będzie podstęp. Boję się więc polaryzacji na "my" i "oni", osaczania, emocjonalnego niszczenia i upadlania niewygodnych osób poprzez triumfującą bezwzględną większość.

W samorządach króluje pycha. Pycha to pierwszy spośród grzechów głównych, uważany często za źródło wszystkich pozostałych. Prowadzi ona do zazdrości i chciwości, toruje drogę wybuchom gniewu, usprawiedliwia największe zło i rodzi nienawiść. Przyjmuje rozmaite maski, więc bardzo trudno ją przezwyciężyć. Z pychy wyrasta też tzw. kult jednostki, obecny również w wymiarze lokalnym.
Zagarnięcie, a właściwie pacyfikacja wszystkich funkcji w Radzie Miasta Bielsk Podlaski przez radnych z Naszego Podlasia, Koalicji Bielskiej i większej części Prawa i Sprawiedliwości nie napawa optymizmem, gdyż ludziom rozsądnym daje negatywny przekaz. Jest zwiastunem tego, że zwycięski obóz podobnie może uczynić w Radzie Powiatu. Jeśli tak się stanie, będzie to oznaczać, że demokracja w powiecie bielskim skończyła się w nocy z 21 na 22 listopada wraz ze zgaszeniem świateł w lokalach wyborczych.

Wysoka Rado! W ciągu 5 kolejnych kadencji byłem radnym Rady Miasta Bielsk Podlaski. Do rady powiatu wybrany zostałem po raz pierwszy. Już na starcie natknąłem się na mus milczenia i separatyzm rządzących. Ponoć, aby poznać człowieka, trzeba dać mu władzę. Proszę bardzo, bierzcie Państwo władzę i sławę, miejcie satysfakcję ze zwycięstwa. Ja pozostanę sobą. Uważnie będę też obserwować, w jakim tempie się zmieniacie.

Mam pełną świadomość, że dzisiejsze przyjście na sesję i to wystąpienie skaże mnie na ostracyzm ze strony pewnych grup radnych, mimo że trudno im będzie udowodnić moja winę. Znając problemy zwykłych ludzi jestem przekonany, że nie zawiodę zaufania, które pokładają we mnie moi wyborcy.