Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Leszczyński: Chcę być dumny ze swojego miasta

Jacek Prokopiuk
Kazimierz Leszczyński - były burmistrz, a obecnie przewodniczący rady miejskiej w Bielsku Podlaskim
Kazimierz Leszczyński - były burmistrz, a obecnie przewodniczący rady miejskiej w Bielsku Podlaskim
- Minus to przede wszystkim brak dużego akwenu wodnego w mieście - uważa Kazimierz Leszczyński - były burmistrz, a obecnie przewodniczący rady miejskiej w Bielsku Podlaskim

Kurier Bielski: Podoba się panu Bielsk Podlaski w 2013 roku?

Kazimierz Leszczyński: Bielsk rozwinął się pod względem infrastruktury. Zbudowano nowe ulice, chodniki, doprowadzono kanalizację do wielu ulic. Niby wszystko mamy, lecz czegoś mi tutaj brakuje. Można to określić jako brak spójnej estetyki miasta.

Co w estetyce Bielska najbardziej Panu nie odpowiada?

- Dominuje wszechobecna szara kostka brukowa. Uważam, że przynajmniej centrum miasta powinno być lepiej rozplanowane. Jest za dużo sklepów, a za mało lokali gastronomicznych czy kulturalnych. Najbardziej brakuje mi chyba jednak deptaka miejskiego. Brakuje mi też rozwiązań, które by sprawiłyby, że życie w Bielsku stałoby się bardziej atrakcyjne.

Zapewne chodzi o to, co ma zrobić ze sobą mieszkaniec Bielska po pracy?

- Mam tu na myśli propozycje spędzania wolnego czasu dla młodych, starszych, rodzin z dziećmi. Życie w Bielsku po godz. 19 praktycznie zamiera. Są wprawdzie puby czy restauracje działające dłużej, ale nie dla każdego jest to rozrywka. Zwykle wieczorem większość mieszkańców siedzi w domu i ogląda telewizję. Trzeba wyjść do ludzi z propozycją. Marzy mi się, aby w centrum Bielska powstał duży profesjonalny tor gokartowy. Miasto mogłoby na taką działalność stworzyć warunki prywatnym inwestorom poprzez ulgi podatkowe, czy zwolnienie z podatków.

Miasto się rozwija, a mieszkańców wciąż ubywa. Gdzie tkwi problem?

- To jest problem ogólnopolski. Wielu młodych ludzi stąd wyjeżdża: jedni na studia i tam już zostają. Inni wyjeżdżają za granicę czy do innych miast w poszukiwaniu pracy, chociaż Bielsk nie jest skażony jakimś szczególnie wielkim bezrobociem, a ma nawet lepszą sytuację niż inne miasta Podlasia. Ale dobrze płatną pracę trudno u nas dostać. Młodzi korzystają z wolności i trudno im mieć to za złe. Szukają pracy i szczęścia gdzie indziej. I tu pojawia się kolejny problem. Powstają różne programy aktywizacji życia kulturalnego, rozwoju usług czy małej przedsiębiorczości, ale na ogół leżą one w szufladach - a Bielsk się starzeje. Starszym osobom miasto też ma niewiele do zaoferowania. Dzisiaj już 20 bielszczan mieszka w DPS-ach poza miastem, a taki obiekt mógłby również powstać w Bielsku.

To jakie są plusy i minusy ostatniego dziesięciolecia?

- Plusem jest bez wątpienia rozwój infrastruktury. Każda kolejna kadencja samorządowa pod tym względem się miastu przysłużyła. Powstała i funkcjonuje miejska pływalnia Wodnik, został uporządkowany skwer Izabeli Branickiej oraz przyległe parki zieleni. Poprawiła się nawierzchnia dróg, uporządkowano infrastrukturę całych dzielnic. Poprawiła się nawet dystrybucją wody pitnej.

Minus to przede wszystkim brak dużego akwenu wodnego w mieście. Była propozycja budowy zbiornika na os. Studziwody, ale moim zdaniem nie była to trafna lokalizacja. Większy sens miałoby powstanie zalewu bliżej centrum, gdzie w dalszym ciągu są niezagospodarowane tereny. Mogłoby się wokół niego rozwinąć infrastruktura turystyczna, co podniosłoby atrakcyjność miasta. Nie rozpoczęła się również, fakt że z przyczyn niezależnych, budowa Miejskiego Centrum Kultury, które jest miastu potrzebne. Wciąż nie ma dostępu do szerokopasmowego i bezpłatnego internetu. Imprez artystycznych jest w mieście dużo, niektóre nawet o zasięgu międzynarodowym, jak te organizowane przez mniejszości narodowe: białoruską czy ukraińską, ale brakuje mi wydarzeń, które bardziej wiązałyby się z miastem. Sądzę, że Dni Bielska Podlaskiego to za mało. Zależy mi na tym, aby nasi mieszkańcy jeszcze bardziej utożsamiali się z miastem, aby byli dumni z faktu, że tu mieszkają.
Czy sprawy, z którymi zgłaszają się mieszkańcy do radnych zmieniły się przez te 10 lat?

- Dziś ludzie zwracają się do mnie z podobnymi sprawami jak 10 lat temu. Wydaje mi się natomiast, że mieszkańcy miasta robią to mniej chętnie niż dawniej. Odnoszę wrażenie, że wzrasta nieufność, dystans i podział na: my mieszkańcy, a oni władza. To niepokojące zjawisko. Jako były burmistrz i wieloletni radny uważam, że bycie radnym to jednocześnie zaszczyt i służba mieszkańcom.

Jak pan sobie wyobraża, życie w Bielsku Podlaskim w kolejnej dekadzie?

- Jako mieszkaniec Bielska, chciałbym żyć w mieście przyjaznym, funkcjonalnym i estetycznym, w którym będę się czuł bezpiecznie. Chciałbym też móc pochwalić się przed innymi, że żyję w mieście zróżnicowanym kulturowo, gdzie jest praca połączona się z godziwymi zarobkami, życzliwością ludzi, bezpieczeństwem na ulicach oraz ochroną zdrowia mieszkańców. Wtedy i ja, i inni mieszkańcy będą z naszego miasta dumni.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny