W poniedziałek, w przededniu czwartej rocznicy katastrofy autokaru pod Jeżewem, zapadły prawomocne wyroki w procesie pośrednio związanym z wypadkiem.
Na ławie oskarżenia zasiadło ponownie siedem osób, m. in. specjalistka bhp, pracownik firmy transportowej, kadrowa, księgowe.
Główną oskarżoną była Ludmiła J., lekarka medycyny pracy, która wystawiła kierowcy autokaru zaświadczenie, że może pracować. A mężczyzna nigdy nie powinien siadać za kierownicą. Miał padaczkę.
Lekarka została skazana na karę 1,5 roku w zawieszeniu, dwuletni zakaz wykonywania zawodu w zakresie badań profilaktycznych oraz karę grzywny.
- To postawa samego Zbigniewa A. powodowała, że nikt nigdy nie dowiedział się o jego chorobie - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Kurowski.
30 września 2005 o świcie maturzyści z I LO i technikum elektrycznego wyjechali na pielgrzymkę na Jasną Górę. Niedaleko Jeżewa autokar zderzył się z ciężarową lawetą. I stanął w płomieniach. Zginęło trzynaście osób.
Przed białostockim sądem rejonowym toczy się właśnie proces właścicieli firmy, która wynajęła licealistom autokar. Prokuratura stawia im kilkadziesiąt zarzutów. Według śledczych małżeństwo Z. nieumyślnie przyczyniło się do katastrofy, bo pozwolili pracować poważnie chorym szoferom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?