Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kascelan, Pejovic i Seratlic - trzej piłkarze z Czarnogóry

Wojciech Konończuk
Trzej piłkarze z Czarnogóry: Kascelan, Pejovic i Seratlic
Trzej piłkarze z Czarnogóry: Kascelan, Pejovic i Seratlic
Polska ekstraklasa i Białystok. To był bardzo dobry wybór i żaden z nas tego nie żałuje - mówią zgodnie Mladen Kascelan, Ermin Seratlic i Luka Pejovic - czarnogórscy piłkarze Jagiellonii.

Czarnogórcy są mocnymi punktami walczącej o mistrzostwo Polski drużyny Michała Probierza. To nic dziwnego, bo wszyscy grają w reprezentacjach swojego kraju. A prywatnie to bardzo weseli i pogodnie nastawieni do otoczenia ludzie.

Pierwszy w naszym kraju pojawił się najstarszy z trójki - 28-letni Mladen Kascelan.
- Grałem wtedy w serbskim klubie z Belgradu. Miałem nawet korzystniejsze oferty, ale były z krajów, które nie należą do Unii Europejskiej. Aż pojawiła się propozycja z ŁKS Łódź. W internecie zobaczyłem fragmenty meczów polskiej ligi, że boiska są dużo lepsze, niż u nas, że przychodzi sporo kibiców, no i się zdecydowałem - mówi zawodnik.

Żurek jest super

Z Łodzi Kascelan trafił do Karpat Lwów, a na początku ubiegłego roku do Jagiellonii. Potem na przyjazd do Polski zdecydował się Pejovic.

- Mladen cały czas na zgrupowaniach reprezentacji mówił o swoim klubie. Wiedziałem, że polska liga jest całkiem mocna, a skoro Jagiellonia była liderem, to się zdecydowałem. I my, i wy jesteśmy Słowianami. To też mnie przekonało - opowiada Pejovic.

- A mnie namówił mój menadżer - śmieje się najmłodszy, bo niespełna 21-letnio Seratlic - pokazując na sympatię Kascelana - Marijanę. - Przekonało mnie to, że jest tu Luka i Mladen. To ważne, bo po raz pierwszy w życiu wyjechałem z Czarnogóry. We trzech jest zawsze raźniej - dodaje.

Rozmowę tłumaczą Mladen i Marijana, bo oboje są u nas od czterech lat i radzą sobie z polskim całkiem dobrze. Ale Luka i Ermin od czasu do czasu pokazują, że robią postępy w nauce naszego języka.
- Żurek jest super - mówi Seratlic pytany o polską kuchnię.

Pozostali potwierdzają walory naszej narodowej zupy.

- A mi smakuje jeszcze tatar, chociaż jak go pierwszy raz zobaczyłem, to pomyślałem "jak można coś takiego jeść". Muszę jeszcze przekonać do tego narzeczoną - dorzuca Kascelan.
- W życiu tego nie tknę - odpowiada Marijana. - Wasza kuchnia nie jest zła, ale czasami brakuje nam tego, co jemy w Czarnogórze - zaznacza.

Mają wszystko: od pięknych plaż, po wysokie góry
I tu zaczyna się wymienianie narodowych przysmaków. Kuchnia czarnogórska jest zróżnicowana i, jak zapewniają piłkarze, bardzo smaczna. Je się tam potrawy mięsne, w tym głównie baraninę i jagnięcinę, ale także ryby, przyrządzane na wiele sposobów, no i sałatki. Piłkarze przerzucają się nazwami smakołyków (cevapi, saciu, burek, kajmak, lepnije, kacamak) i sposobami ich przyrządzania.
- Musisz przyjechać i tego wszystkiego spróbować - zachęcają.

Ich kraj nie jest u nas szczególnie popularnym kierunkiem turystycznym. Na Bałkanach chętniej wybieramy leżącą bliżej Chorwację.

- Mam nadzieję, że to się będzie zmieniać, bo namawiamy wszystkich polskich znajomych do odwiedzenia Czarnogóry. Wielu już skorzystało i nikt nie narzekał - podkreśla Mladen.

Niewielkie państwo na wybrzeżu Adriatyku oferuje nie tylko przepiękne plaże. Jak sama nazwa wskazuje są tam też całkiem wysokie góry i to położone blisko morza.

- U nas mówi się, że możesz się wykąpać i poopalać, a za godzinę już jeździć na nartach. Chyba nigdzie indziej tak nie ma - zauważa Pejovic.

Bogactwem nadadriatyckiego kraju są nie tylko piękne krajobrazy i plaże, ale i zabytki.
- Monastyr Ostrog zapiera dech w piersiach. Jest wbudowany w ścianę skalną wysoko w górach. Znajomi byli też zachwyceni starówkami w Budwie i moim rodzinnym Kotorze. Naprawdę jest sporo do zwiedzania. Samo wymienianie zajęłoby wiele czasu - mówi Kascelan.

Polacy nie są tak wyluzowani

A jak Czarnogórcy postrzegają Polskę i Białystok?
- Pierwsza różnica to temperatura. U nas jest cały czas ciepło, a tu przez pół roku zimno - śmieje się Seratlic. - Na pewno macie lepsze boiska piłkarskie. U nas najlepsze drużyny nie mają takich obiektów, jak tu trzecioligowcy - zaznacza.

Mieszkańcy obu krajów mają także różne temperamenty.
- W Czarnogórze ludzi są bardziej wyluzowani. Nie ma dużego przemysłu, żyje się głównie z turystyki, więc nie jesteśmy tak dobrze zorganizowani jak Polacy, którzy nie spóźniają się do pracy, chociaż zaczynają ją bardzo rano. Ale i tu, i u nas ludzie są bardzo serdeczni. To chyba nasza wspólna słowiańska cecha - uważa Kascelan.

Nie żałują, że w naszym kraju wybrali Białystok, a nie któreś z większych miast i słynniejszych klubów. Jak mówią, w Czarnogórze mieszka niewiele ponad pół miliona mieszkańców i niemal trzystutysięczny Białystok robi wrażenie.

- To dla nas aglomeracja - śmieje się Seratlic. - A co do wielkich klubów, to dlaczego mam żałować, że nie jestem w Legii Warszawa czy Lechu Poznań? Przecież oni są w tabeli za nami - dorzuca.
Czarnookie i czarnowłose piękności

Piłkarze nie chcą rozstrzygać, czy ładniejsze są kobiety z Czarnogóry, czy z Polski.
- Są urodziwe, ale w obu krajach na swój sposób. U nas dziewczyny są czarnowłose i czarnookie, tutaj najwięcej jest blondynek. Czyj kot jest ładniejszy, to rzecz gustu - dyplomatycznie mówią zawodnicy
Narzeczona pomocnika Jagi jest klasycznym przykładem czarnogórskiej urody. I to nie byle jakiej, bo Marijana jest znaną modelką. 5 czerwca para weźmie ślub w Czarnogórze.

Luka też przychodzi na spotkanie z żoną i niespełna półtorarocznym synkiem Stefanem. Tylko najmłodszy Ermin jest, jak to się mówi, kawalerem do wzięcia.

- Jakie dziewczyny? On ma jeszcze czas. Niech na razie piłkę kopie - śmieją się starsi koledzy.
- Żadnego alkoholu, żadnych kobiet, żadnych dyskotek. Profesjonalizm - z poważną miną mówi po polsku Seratlic, ale po chwili puszcza oczko.

- Tak poważnie, to bardzo się cieszę, że jest tu moja żona i syn. Bez nich nie wiem, czy zdecydowałbym się na wyjazd. Są dla mnie wielką radością i wsparciem - zaznacza Pejovic.

Nigdy nie odpuszczają

Trójka jagiellończyków nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o piłkarzy z Czarnogóry. Wielu opuściło swój kraj, by szukać szczęścia w silniejszych ligach europejskich.

- W życiu trzeba ryzykować. U nas nie ma zbyt wielkich perspektyw na piłkarski rozwój i zarabianie pieniędzy. Dlatego, tak jak my wielu decyduje się na wyjazd - uważają zawodnicy białostockiego klubu.
Jak na tak mały naród, Czarnogórcy grają w piłkę rewelacyjnie. W eliminacjach do EURO 2012 bałkański zespół skutecznie walczy z potężną Anglią, z którą sensacyjnie zremisował na wyjeździe 0:0.

- Nigdy nie odpuszczamy i nigdy nie załamujemy się. To bardzo pomaga, jeśli jest się piłkarzem. Teraz zrobimy wszystko, by Jagiellonia była mistrzem Polski. Wszyscy wierzymy, że tak się stanie - zapewnia Kascelan.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny