Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Zakrzewski, kapitan Tura: W Bielsku jest klimat dla koszykówki

Wojciech Konończuk
Kamil Zakrzewski (z piłką) uważa, że Tur ma za sobą dobry sezon, a przyszłe rozgrywki powinny dla bielszczan być jeszcze lepsze
Kamil Zakrzewski (z piłką) uważa, że Tur ma za sobą dobry sezon, a przyszłe rozgrywki powinny dla bielszczan być jeszcze lepsze Fot. Anatol Chomicz
Zainteresowane rozwojem koszykówki są władze miasta, w planach jest budowa nowoczesnej hali sportowej. Wszystko to sprawia, że w Bielsku Podlaskim jest klimat dla tej dyscypliny sportu. - mówi Kamil Zakrzewski kapitan koszykarzy drugoligowego Tura Bielsk Podlaski.

Czy czwarte miejsce, które zajęliście na koniec rozgrywek drugiej ligi, to dobre osiągnięcie?

Kamil Zakrzewski: Oczywiście, że tak. Przed sezonem sponsorzy i działacze zakładali, żeby zapewnić sobie bezpieczne utrzymanie się, czyli być w pierwszej ósemce. Byliśmy dużo wyżej, chociaż i tak żałuję, że nie dało nam się wygrać u siebie w play-off z Astorią i pojechać na decydujący mecz do Bydgoszczy.

Niedosyt chyba jednak pozostał, bo gdyby okres przygotowawczy przebiegł jak należy, można by było bić się o pierwszą ligę.

- Na pewno bylibyśmy wyżej po fazie zasadniczej. W pierwszej rundzie ponieśliśmy sporo porażek, a w drugiej już tylko jedną i byliśmy najlepszym zespołem. Można zatem żałować, że skład został zebrany za późno, że praktycznie nie mieliśmy sparingów. Tego jednak nie da już się odwrócić i trzeba tylko dopilnować, żeby w przyszłości wyglądało to zupełnie inaczej.

Kto w Turze zrobił w minionym sezonie największy postęp?

- Aaron Weres. Jest jeszcze młodzieżowcem, a spisywał się znakomicie. W wielu spotkaniach pokazał się z jak najlepszej strony, mając duży wkład w nasze zwycięstwa. Coraz lepiej spisuje się także Mirek Wysocki.

A jak Ci się grało w drugiej lidze. Czy to nie był krok wstecz, bo przecież mogłeś występować w pierwszoligowych Żubrach Białystok?

- Chciałem trochę odpocząć od koszykówki. W pierwszej ligę jest więcej treningów, na mecze wyjazdowe jeździ się dzień wcześniej. A ja mam pracę i nie mogłem sobie pozwolić na nieobecności w piątki. A co do mojej gry, ciężko oceniać siebie samego. Z mojej perspektywy wyglądało to nieźle, ale trzeba raczej spytać trenera i prezesa klubu.

Skoro jesteśmy przy trenerze. Andrzej Sinielnikow jest znany z impulsywnego charakteru. Jak wam się z nim współpracowało?

- Każdy szkoleniowiec jest inny. Zawodnicy niekoniecznie lubią, kiedy trener jest spokojny. Czasami trzeba bodźca, krzyknięcia na zespół. W Turze nikt nie narzeka, zaakceptowaliśmy Andrzeja takim, jaki jest.

Czy wiadomo już wstępnie, kto pozostanie w kadrze bielskiej ekipy?

- Mieliśmy już spotkanie z działaczami, na którym został podsumowany miniony sezon. Nikt nie zgłosił chęci odejścia, jedynie Marcin Krajewski nosi się z zamiarem zakończenia kariery.

Czy w Bielsku Podlaskim jest klimat dla koszykówki i szansa na stworzenie czegoś więcej, niż teraz?

- Jak najbardziej. Rośnie zainteresowanie kibiców, na początku sezonu na spotkania przychodziła garstka widzów, a pod koniec było ich już całkiem dużo. Także sponsorzy przekonali się, że warto inwestować w naszą drużynę.

Zainteresowane rozwojem koszykówki są władze miasta. Słyszałem, że w planach jest budowa nowoczesnej hali sportowej. Wszystko to sprawia, że w Bielsku Podlaskim jest klimat dla tej dyscypliny sportu.

Mierzycie w pierwszą ligę?

- Był udział do play-off, to teraz trzeba powalczyć o awans. Zawsze trzeba zakładać postęp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny