Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Karpowicz. Żywa religijność Podlasia to fakt

Anna Kopeć
Joanna Karpowicz
Joanna Karpowicz Archiwum
- Wcześniej pracowałam w reklamie i nie miałam okazji robić projektów skierowanych do wyższych celów - mówi Joanna Karpowicz, krakowska artystka, autorka ilustracji w albumie "Religie Podlasia"

Obserwator: Przy okazji promocji komiksu "Pocztówki z Białegostoku" mówiła Pani o martwej wielokulturowości naszego miasta. W przypadku religii jest chyba inaczej?

Joanna Karpowicz: Oczywiście. Wieloreligijność Podlasia jest czymś naturalnym i obecnym. "Religie Podlasia" mają zupełnie inny charakter niż mój pierwszy komiks stworzony dla Centrum im. Ludwika Zamenhofa. To projekt edukacyjny, pokazuje realia, z którymi dzieci powinny się zmierzyć. Nawet jeśli obecnie Żydów na Podlasiu nie ma tylu jak przed laty, to problemy z postrzeganiem innych wyznań wciąż są aktualne. Ten projekt ma pomóc dzieciom zmierzyć się z innościami na przykładzie wyznania. Religia jest czymś osobistym, intymnym, jest związana z tradycją i silnie zakorzeniona z wychowaniem. To jest coś naszego.

Czym ten projekt jest dla Pani?

- Przede wszystkim ma wyjaśniać różnice. Przy okazji dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Wydawało mi się, że znam religię żydowską. Mój ojciec pochodzi ze Szczebrzeszyna, gdzie - podobnie jak w Białymstoku - obok kościoła stoi cerkiew i synagoga. Tymczasem okazało się jak niewiele o tym wiem. Symbole i nazwy niektórych przedmiotów w religii prawosławnej czy judaistycznej zwyczajnie mnie zaskoczyły. Podobnie było z protestantyzmem, który obecny jest także w Krakowie. Żyjemy obok innych ludzi, pewne rzeczy wydają się oczywiste i pewnych pytań się nie zadaje. Ta książka ma właśnie służyć do stawiania pytań i szukania na nie odpowiedzi.

Komiks "Pocztówki..." skupiony był na Białymstoku, album "Religie Podlasia" ma znacznie szerszy zasięg. Jak Pani nad nim pracowała?

- Ten pomysł pojawił się przed moim pobytem w Białymstoku wiosną tego roku. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak np. świątynie wyglądają w rzeczywistości. Rysując niektóre rzeczy, miejsca musiałam opierać się tylko na fotografiach. Nie widząc czegoś na własne oczy zawsze ma się jednowymiarowe pojecie. Tak jest z kościołem św. Rocha w Białymstoku. Na zdjęciach wygląda fatalnie, dopiero kiedy się go obejrzy z każdej strony, widać całe jego piękno, a przede wszystkim tę nietypową bryłę.

Nad czym bardziej się Pani skupiała tworząc ten album?

- Ustaliliśmy że książka ma mieć edukacyjny charakter. Dlatego ilustracje musiały być realistyczne i nie mogłam sobie pozwolić na pewne interpretacje, bo wtedy straciłyby informacyjny charakter. To nie jest książka designerska, a pewien elementarz wiedzy o pięciu religiach. Tak naprawdę przeznaczony jest dla każdego, także dorosłych. Na ilustracjach starałam się przybliżyć realia współczesności. Dlatego np. małego muzułmanina "ubrałam" w czapeczkę z daszkiem i zwykłą koszulkę. Wyznawców islamu nie chciałam pokazywać w turbanach, na wielbłądach.

Pani rysunki zestawione są także ze zdjęciami. Skąd taki pomysł?

- Wspólnie z Anią Talarczyk i dyrektorem Centrum uznaliśmy, że niektóre miejsca i przedmioty charakterystyczne dla danej religii, a jednocześnie trudno dostępne powinny być pokazane w oryginale. Tak jest np. z Bazyliką św. Piotra w Watykanie czy Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Zilustrowałam to, co podlaskie dzieci mają większą szansę zobaczyć na własne oczy np. meczety w Bohonikach i Kruszynianach. Dużo energii włożyliśmy w merytoryczną warstwę. Zależało nam, by tę książkę przyjemnie się czytało i oglądało, żeby była atrakcyjna. Dlatego postawiliśmy na kolor. Dzisiaj dzieci mają dość ograniczone możliwości skupiania się, szczególnie nad czymś takim, jak papierowa książka. Karkołomnym wyczynem wydaje się wyjaśnienie w kilku zdaniach mistycznych tajemnic i praktycznych aspektów religii.

Co chce Pani przekazać czytelnikom w "Religiach Podlasia"?

- Nie mogę się już doczekać, by zobaczyć jak ta książka działa w praktyce. Dla mnie to bardzo ważne przedsięwzięcie. Wcześniej pracowałam w reklamie i nie miałam okazji robić projektów skierowanych do wyższych celów, a nie na komercyjny przekaz. Mam nadzieję, że ta książka będzie się dobrze kojarzyć, dzieci coś z nie wyciągną, nawiążą rozmowę, coś zrozumieją i nie będą obrzucać się nieciekawymi określeniami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny