MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak zniszczyć bielski szpital

Anna Łubian [email protected]
Problemy szpitala z NFZ zaczęły się w maju. Wówczas szpital w Bielsku Podlaskim pozwał do sądu podlaski oddział NFZ. Chodziło o leczenie w 2004 roku, a dokładnie o zabiegi wykonane ponad ustalony przez NFZ limit. Szpital oszacował ich koszt na 1,5 miliona złotych. Fundusz tych pieniędzy nie zapłacił.

- Kilka dni przed rozprawą pojawiła się u nas kontrola z Funduszu. Inspektorzy zażądali kart chorobowych pacjentów z 2004 roku, dokładnie tych, za których leczenie nie dostaliśmy pieniędzy. Nie mogłam ich udostępnić choćby z tego prostego powodu, że wszystkie były w sądzie. Fundusz musiał o tym wiedzieć - mówi Bożena Grotowicz, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim.
Jej zdziwienie było ogromne, kiedy po kilku dniach otworzyła pismo z NFZ. Fundusz informował w nim, że z powodu udaremnienia kontroli nakłada na szpital karę w wysokości 234 tysięcy złotych.
- Świat mi pociemniał w oczach - przyznaje Bożena Grotowicz. - Tym bardziej, że poniżej Fundusz informował, że w ciągu 14 dni potrąci mi karę z puli na leczenie w tym roku.
Taka kara wystarczyłaby, żeby szpital - który właśnie zaczął wychodzić z długów - stracił płynność finansową. To jedna trzecia jego miesięcznych dochodów. Nic więc dziwnego, że Bożena Grotowicz odwołała się najpierw do podlaskiego oddziału NFZ, a później do centrali Funduszu. Odpowiedź z Warszawy dostała we wrześniu. Nowy prezes NFZ Andrzej Sośnierz uchylił karę, a na koniec długiego uzasadnienia przyznał, że została ona nałożona przez szefową podlaskiego narodowego Funduszu Zdrowia bez podstaw prawnych.

Bo chciał za dużo

Ale na tym problemy bielskiego szpitala się nie skończyły. Po pierwszym posiedzeniu w sprawie niezapłaconych pieniędzy za 2004 rok sąd zezwolił podlaskiemu NFZ na przeprowadzenie kontroli. Inspektorzy mieli ocenić czy NFZ - zgodnie z przepisami - powinien zapłacić za leczenie ponad limit, czy nie. W efekcie Fundusz - spośród zabiegów opiewających na 1,5 miliona złotych - zakwestionował roszczenia na 94 tysiące złotych. Przypomnijmy. Chodziło o zabiegi medyczne, które szpital wykonał, ale NFZ za nie nie zapłacił. Mimo to podlaski NFZ wysłał do szpitala kolejne pismo.
- Żądał on nas zwrotu tych 94 tysięcy złotych, których nam nie zapłacił i dodatkowo nałożył na nas karę w wysokości 105 tysięcy złotych. To jakiś absurd - mówi szefowa bielskiego szpitala. Ta sprawa też trafiła do Warszawy.
Dlaczego podlaski NFZ tak surowo traktuje szpital w Bielsku Podlaskim? Jego rzecznik Jan Mirucki jest oszczędny w słowach: - Sprawa jest w toku. To wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć.
Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia sytuację ocenia wprost: - To, co zrobiła pani dyrektor Łapińska, to nadużycie administracyjne. Urzędnik państwowy nie może wykorzystywać organu kontroli do tego, żeby nękać inne jednostki i odgrywać się na szpitalach. Takie rzeczy są po prostu niedopuszczalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny