Nie przyjął warunków

   -_ To są negocjacje. Może spotkamy się w połowie drogi - _powiedział "Dziennikowi" Edward Prajsner, dyrektor szpitala w Krośnie. Zgodził się on na przyjęcie warunków zaproponowanych przez NFZ w zakresie leczenia ambulatoryjnego w poradniach specjalistycznych. Szpital ma ich 36, ale stanowią jedynie około 10 procent działalności szpitala.
   Według Lilianny Leniart, rzecznik prasowej NFZ w Rzeszowie, w województwie podkarpackim są szpitale, które podpisały kontrakt i takie, które tego nie uczyniły. Z tymi ostatnimi prowadzone są rokowania. Potrwają do środy - wówczas mają być ogłoszone wyniki konkursu ofert. Jeżeli wtedy okaże się, że nie wszystkie placówki podpisały protokoły negocjacji, NFZ rozważy kolejne kroki i prawdopodobnie podejmie dalsze rozmowy.
   Krośnieńskiemu szpitalowi NFZ zaproponował kontrakt niższy niż obecny, a już teraz placówka ma ogromny problem z zadłużeniem. Dopiero w ostatnich miesiącach przestało ono narastać. Jeszcze w lecie powiększało się w tempie około 600 tys. zł miesięcznie, a dług osiągnął 37,29 mln zł (w tym tzw. zobowiązania wymagalne wynosiły 16,15 mln zł). Doszło do tego, że część dostawców przestała zaopatrywać szpital w leki, a w końcu zabrakło pieniędzy na sierpniowe pobory pracowników. Należności wypłacono z opóźnieniem, w dwóch ratach.
   Sytuacja została częściowo opanowana dopiero po wprowadzeniu - za zgodą pracowników - drastycznych oszczędności przez nowego dyrektora Edwarda Prajsnera. Cała załoga zdecydowała się dobrowolnie m.in. na 10-procentową obniżkę wynagrodzeń, co dało około 300 tys. zł oszczędności miesięcznie. Pozostałą kwotę uzyskano dzięki oszczędniejszemu zużyciu materiałów, zmniejszeniu zapasów leków i innym cięciom. Ponadto NFZ zapłacił zaległości za tzw. nadwykonania.
   Obecnie całkowite zadłużenie szpitala pozostaje na poziomie ponad 37 mln zł. Zobowiązania wymagalne dzięki restrukturyzacji długów zmalały do 12 mln zł. (ST)