Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hospicjum opiekuje się 21 dziećmi, a NFZ płaci tylko za 10

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Gdyby nie hospicjum, trzyletnia Oliwka musiałaby być w szpitalu. A tak, leczona jest w domu, przy mamie.
Gdyby nie hospicjum, trzyletnia Oliwka musiałaby być w szpitalu. A tak, leczona jest w domu, przy mamie. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Białostockie Hospicjum dla Dzieci ma teraz 21 małych, ciężko chorych pacjentów. Ale NFZ płaci tylko za 12 podopiecznych. - Odgórne wyznaczanie liczby dzieci, jakie mają być objęte opieką hospicjum, jest niedopuszczalne - uważa Dariusz Kuć, lekarz z hospicjum.

Pomoc hospicjum jest dla mnie bardzo ważna - mówi Bogusława Karpowicz, mama Oliwii. Dziewczynka ma trzy lata i od urodzenia choruje na białaczkę. Od miesiąca jest pod opieką domowego hospicjum dla dzieci. Jej stan jest bardzo ciężki.

Takich pacjentów jak Oliwia w białostockim Hospicjum dla Dzieci jest ponad 20. Lekarze odwiedzają ich w domach. Zapewniają leki i różnego rodzaju pomoc. Robią to głównie dzięki pieniądzom zebranym przez fundację Pomóż Im, która prowadzi hospicjum. Bo Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za mało.

- Według NFZ, powinniśmy mieć tylko 12 pacjentów, bo tylko za tylu nam zapłacą - mówi Elżbieta Solarz, prezes fundacji Pomóż Im.

- Dla nas to sytuacja bez wyjścia. Albo weźmiemy, co nam dają, albo wcale nie będzie pieniędzy. A przecież to są nieuleczalnie chore dzieci. Powinny być pod szczególną opieką - dodaje Dariusz Kuć. - Nie można z góry określić, ile dzieci tu trafi.

Pieniądze z NFZ pokrywają tylko jedną trzecią potrzeb hospicjum. Reszta to wpływy z jednego procenta, akcji fundacji i wsparcia innych ludzi.

- Jesteśmy w stanie pomóc 20 pacjentom i chcemy, żeby nam za to płacono - uważa Solarz.

Hospicjum nikomu nie odmawia pomocy. Tu nie ma mowy o czekaniu w kolejce. Ale kilkoro dzieci, których stan się poprawił, trzeba było wypisać.

- Trudno ustawiać kolejkę do śmierci - mówi Dariusz Kożuchowski, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny paliatywnej.

Dlatego lekarze z fundacji wystosowali apel do Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Podpisali się pod nim prawie wszyscy podlascy posłowie. Tylko Krzysztof Putra zdecydował się zamiast tego, wysłać zapytanie do ministerstwa.

Lekarze chcą, żeby zniesiono odgórne wyznaczanie liczby chorych. Ich zdaniem, NFZ powinien finansować wszystkich podopiecznych.

Ten przekonuje, że nie ma pieniędzy na wyższe kontrakty, bo w nadchodzącym roku cała służba zdrowia jest w trudnej sytuacji.

- Jeśli chodzi o umowę z hospicjum dziecięcym, to udało nam się nie zmniejszać kontraktu, a nawet nieco go zwiększyć - zauważa Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny