Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałt i zabójstwo białostockiej pielęgniarki z 2001 roku. Ruszył proces. Oskarżony 43-latek nie przyznaje się do winy

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Podejrzany Mariusz P. został aresztowany po 21 latach
Podejrzany Mariusz P. został aresztowany po 21 latach Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Mariusz P. został zatrzymany po 21 latach od tragicznej śmierci 30-latki. Stało się to dzięki ustaleniom śledczych z tzw. archiwum X. Zdaniem prokuratury to właśnie on stoi za zbrodnią, która wstrząsnęła miastem w 2001 r.

Mężczyzna od marca tego roku siedzi w białostockim areszcie tymczasowym. Został ekstradowany do Polski z Wielkiej Brytanii, gdzie miał się ukrywać od 15 lat, dokładniej w pobliżu Manchesteru.

Do zarzutu gwałtu i zabójstwa na tle rabunkowym (został skradziony srebrny łańcuszek z krzyżykiem) nie przyznał się. W czasie śledztwa i procesu, który ruszył we wtorek (13.12) konsekwentnie milczał. Nie chciał składać wyjaśnień, nie odpowiadał na pytania. Doprowadzony na salę rozpraw przez policjantów, twarz próbował skryć pod naciągniętym kapturem bluzy. Zdjął ją po interwencji sądu. Całą rozprawę siedział z pochyloną głową.

Zabójstwo w Białymstoku. Obrońca oskarżonego chciał utajnienia procesu

Jego obrońca chciał wyłączenia jawności procesu. Podnosił m.in. obrazę dobrych obyczajów, bowiem zarzut ma podłoże seksualne i odnosi się do sfery intymnej oskarżonego. Adwokat przekonywał też, że obecność mediów może utrudnić postępowanie, a informowanie opinii publicznej o przebiegu proces naraża na niebezpieczeństwo samego Mariusza P. i jego rodzinę.

Zobacz także:

Utajeniu procesu sprzeciwił się prokurator. Nie chcieli też tego rodzice pokrzywdzonej. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Białymstoku wniosku obrony nie uwzględnił.

Odczytał też wcześniejsze wyjaśnienia z posiedzenia aresztowego Mariusza P. Tylko wtedy 43-latek zdecydował się cokolwiek powiedzieć. Wyznał, że w Wielkiej Brytanii ma żonę i troje dzieci. On w tym kraju był od 2006 r. Przed wyjazdem mieszkał w Bielsku Podlaskim, ale parę razy w roku przyjeżdżał do Polski. W Białymstoku mieszka jego brat.

W UK był karany za jazdę pod wpływem alkoholu i stawianie oporu w czasie policyjnej kontroli. Jak informowała wcześniej prokuratura, był karany także w Polsce. Przed zabójstwem na ul. Jurowieckiej, był osadzony w zakładzie karnym w Białymstoku.

Według ustaleń śledczych, Agnieszka D. była przypadkową ofiarą, nie znała oskarżonego, a on sam (zanim sprawą nie zajęło się archiwum X) nie był w kręgu osób podejrzewanych. Rodzice pokrzywdzonej też mężczyzny nie kojarzą.

Zabójstwo w Białymstoku. 30-latka została zgwałcona i uduszona

Agnieszka D. była pielęgniarka z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Kobieta została zaatakowana wieczorem, w drodze z przystanku autobusowego do domu na osiedlu Sienkiewicza. Odprowadzała kuzynkę. Było to 16 sierpnia 2001 r., około godz. 22.

Czytaj też:

Kobieta po rozstaniu z mężem ponownie zamieszkała z rodzicami. Tych zaniepokoiła długa nieobecność córki. Agnieszka miała wyjść tylko na chwilę, telefon komórkowy zostawiła w mieszkaniu.

- Wyszedłem na balkon zapalić papierosa. Zobaczyłem na dole karetkę. Kogoś wnoszono na noszach. Coś mnie tknęło. Miałem przeczucie, że to może moja córka. Potem usłyszałem rozmowę policjantów, że znaleziono buta. Agnieszka tego dnia kupiła nowe klapki. Poszedłem sprawdzić. To był jej but - zeznawał we wtorek pan Stanisław, ojciec ofiary.

Ciało nieprzytomnej kobiety leżało zaledwie kilkadziesiąt metrów od jej bloku. Znalazła je w krzakach przy ul. Jurowieckiej spacerowiczka z psem. Zebrane dowody wskazują, że kiedy doszło do napaści, w pobliżu przebywali sąsiedzi, w tym także rodzice Agnieszki D. Nikt niczego nie zauważył.

- Siedzieliśmy na ławce, 15-20 metrów od tych krzaków. Niczego nie zauważyłem, nie słyszałem krzyków, wołania o pomoc - wspomina 73-letni dziś ojciec pokrzywdzonej.

W chwili odnalezienia Agnieszka D. ręce miała związane kablem, a w ustach knebel z jej bielizny zerwanej przez napastnika. Ten, jak ustalili potem śledczy, dusił kobietę za szyję i zgwałcił.

30-latka w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Jej mózg długo był pozbawiony tlenu. Zmaltretowana białostoczanka zapadła w śpiączkę. Po 6 miesiącach zmarła w szpitalu.

Zabójstwo w Białymstoku. Przełomowa była opinia z zakresu analizy DNA

Śledczy badali różne tropy i hipotezy, ale sprawcy nie odnaleziono. Rok po tragicznych wydarzeniach na osiedlu Sienkiewicza śledztwo umorzono. W 2020 r. do sprawy wrócili prokuratorzy oraz policjanci z komendy wojewódzkiej w Białymstoku. Doszło do przełomu. Z naszych ustaleń wynika, że kluczowa była opinia biegłych z zakresu badań genetycznych. DNA pozostawione przez sprawcę na miejscu zdarzenia pokrywało się z kodem DNA figurującym w bazie osób notowanych przez brytyjski wymiar sprawiedliwości. Jak twierdzi prokuratura - z kodem oskarżonego Mariusza P.

Rodzice Agnieszki D. mówili nam w sądzie, że bardzo przeżyli śmierć córki. Proces wiąże się dla nich z powrotem do traumy z przeszłości. Nie do końca wierzą, że po tylu latach udało się zatrzymać rzeczywistego sprawcę.

- Czy czuję ulgę? Trudno powiedzieć. Mam cały czas myślę, żeby nie posadzili niewinnego. Jeżeli to prawdziwy morderca, powinien odpokutować - zaznacza pani Jadwiga.

O swojej zmarłej córce mówi "dobra dziewczyna, pobożna". - Bardzo lubiła dzieci, choć swoich nie miała. W szpitalu bardzo ją szanowano. Nikogo nie skrzywdziła.

Przed sądem rodzice Agnieszki D. nie domagają się zadośćuczynienia ani odszkodowania.

- Córki i tak mi nic nie zwróci - mówi 71-latka.

Za zabójstwo Mariuszowi P. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. We wtorek sąd rozpoczął przesłuchiwanie świadków. Kolejna rozprawa 15 grudnia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny