Kurier Poranny: Po półrocznym pobycie w belgijskim Genk znowu zagrasz w Jagiellonii. Chyba sam nie spodziewałeś się tak szybkiego powrotu?
Grzegorz Sandomierski: Faktycznie, może nie tak wszystko sobie wyobrażałem, ale skupiam się na tym co przede mną, a nie za mną. Cieszę się z takiego obrotu sprawy, że będę miał okazję ponownych występów w Białymstoku. Dodam, że brakowało mi meczów o prawdziwą stawkę, bo w Genk mogłem co najwyżej pograć w rezerwach.
Z wypożyczeniem do Jagiellonii to był Twój pomysł, czy klubu?
- Miałem spotkanie z trenerem i dyrektorem sportowym Genk. Chcieli, żebym poszedł gdzieś na wypożyczenie. W grę wchodziły różne opcje, ale po jakimś czasie dowiedziałem się, że w tym sezonie byłem już zawodnikiem dwóch klubów - Jagiellonii i Genk. Według przepisów nie mógłbym grać już w trzecim.
Wyboru więc tak naprawdę nie było?
- Pierwszą osobą do której zadzwoniłem był Ryszard Jankowski, trener bramkarzy w Jagiellonii. Zapytałem, czy może nie chciałby widzieć mnie znowu w Białymstoku. Odpowiedział, twierdząco. Później jeszcze rozmawiałem z trenerem Tomaszem Hajto, który też był na tak. Gdyby mnie nie potrzebowali, to nie byłbym teraz razem z zespołem w Turcji, tylko raczej w Belgii.
Kluby nie miały problemu, żeby porozumieć się w sprawie transferu?
- Z tego co wiem, kluby potrzebowały godziny, żeby uzgodnić wszelkie formalności. Cieszę się, bo zdążyłem dołączyć do zespołu jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie do Turcji.
I jak postrzegasz obecną Jagiellonię? Zmieniło się wiele od Twojego wyjazdu?
- Na pewno są nowi trenerzy - Tomasz Hajto i Dariusz Dźwigała. Poza tym jest kilka nowych twarzy, jeśli chodzi o zawodników. Ale akurat obrońców, z którymi na boisku najczęściej współpracuję mam tych samych. Jest Thiago Cionek, Alexis Norambuena, czy Grzesiek Bartczak.
A jak wygląda Twoja forma. Pół roku bez poważnej gry to chyba dużo?
- Na pewno czuję już głód gry, ale najważniejsze że byłem w treningu i to solidnym. Uważam, że czas spędzony w Genk nie był stracony. Myślę, że nawet zrobiłem pewien krok w przód, jeśli chodzi o rozwój.
A powrót do Białegostoku nie jest krokiem w tył? Różni piłkarscy eksperci właśnie tak twierdzą?
- Nie interesuje mnie, co na ten temat sądzą inni. Zrobiłem to, co uważałem za słuszne. Chciałem grać, a w Genk nie dostałem szansy. W Białymstoku mam nadzieję, że stanę między słupkami.
Wygląda na to, że trener Hajto obdarzył Cię zaufaniem, skoro w Turcji wystąpiłeś w dwóch poprzednich sparingach?
- No tak, ale z tego co wiem, w środę w kolejnym meczu kontrolnym już zagra Tomek Ptak. Może właśnie trener Hajto zrobił podsumowanie moich dokonań.
Skoro już jesteśmy przy sparingach, co się stało w drugiej połowie meczu z Karpatami Lwów.
- No tak, straciliśmy sześć bramek i trudno coś na ten temat więcej powiedzieć. Zostawmy to tak, że zagraliśmy beznadziejnie słabo w defensywie. Nie mamy wytłumaczenia.
Na koniec pytanie o Euro 2012. Wierzysz, że znajdziesz się w kadrze Franciszka Smudy?
- Dopóki tli się iskierka nadziei zawsze będę w to wierzył.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?