Jan Kamiński to sprawca największego w tym roku puczu politycznego. Udowodnił, że ważne jest tylko stanowisko. Od początku kadencji był we władzach województwa, ale w końcu układy się popsuły, odwołanie Kamińskiego w funkcji wicemarszałka wisiało na włosku. Więc w maju Kamiński zemścił się na swoich kolegach z lewicy i przeszedł na prawicę. W Sejmiku województwa doszło do wielkiego przewrotu - władzę straciła koalicja SLD-PSL, a przejęła LPR i PO-PiS. SLD-owski marszałek województwa nie żałował Kamińskiemu słów krytyki - że leniwy, że nie przykłada się do pracy, że zatrudnia protegowanych, przesadza z wykorzystaniem samochodu służbowego. I w ogóle, że to zły człowiek - twierdził SLD-owski marszałek Janusz Krzyżewski. Kamińskiego przestał być wicemarszałkiem.
Ale dwa miesiące później, kiedy okazało się, że lewica nie odzyska władzy w Sejmiku bez odzyskania Kamińskiego, dostał tak atrakcyjną propozycję od SLD, że bez wahania zdradził swoich nowych przyjaciół z prawicy. Za zdradę ponownie dostał stołek wicemarszałka.
- To dobry kandydat. Z Janem Kamińskim lepiej, sprawniej i wydajniej pokierujemy województwem - przekonywał radnych marszałek Krzyżewski. Jeśli Kamiński POR- a dostanie, powinien oddać część Krzyżewskiemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?